Tak przebiegał dramat na Stena Spirit. Wypowiedział się naoczny świadek

Maciej Karcz
30 czerwca 2023, 12:15 • 1 minuta czytania
Ze Szwecji napłynęły tragiczne informacje o finale wypadku, jaki miał miejsce na promie operatora Stana Line, który w miniony czwartek płynął z Gdyni do Karlskrony. 7-latek i jego 36-letnia matka nie przeżyli. O dramacie, jaki rozegrał się podczas rejsu, dziennikarzom zdecydował się opowiedzieć jeden z pasażerów.
Pasażer Stena Line relacjonuje, jak wyglądała akcja poszukiwawcza matki i syna, którzy wypadli za burtę promu Fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER

Matka i dziecko za burtą promu Stena Spirit. Jest relacja świadka

Szwedzki portal svt.se dotarł do jednego z pasażerów feralnego rejsu promu Stena Line, który był naocznym świadkiem wydarzeń, które miały miejsce 29 czerwca na Morzu Bałtyckim. Przypomnijmy, że 36-letnia kobieta i jej 7-letni syn wypadli za burtę statku Stena Spirit płynącego z Gdyni do Karlskrony.


– Byliśmy na pokładzie słonecznym i wtedy zobaczyliśmy wielu ludzi biegnących w kierunku barierki i wskazujących w dół w kierunku wody. Był potworny tumult i chaos – relacjonuje Tim Karlsson w rozmowie z svt.se.

Według niego załoga promu Stena Line natychmiast zaalarmowała, że za burtę statku wypadły dwie osoby. Wszyscy pasażerowie zostali poproszeni o pomoc w wypatrywaniu zaginionych. Jak przekazał Karlsson, on i jego znajomi nie wiedzieli, że wypatrują matki i dziecka, ponieważ załoga statku istotnych instrukcji udzielała po polsku.

– Wyrzucili koło ratunkowe, więc zdaliśmy sobie sprawę, że ktoś wypadł za burtę. Ale nie wiedzieliśmy, że było tam dziecko i mama. Nie wiedzieliśmy tego – przekazał świadek.

Zdradził on również, w jaki sposób prowadzono poszukiwania. – Prom zatrzymał się i zawrócił. Spuścili łódź ratunkową. Okrążyli miejsce zdarzenia i sprawdzali je. Następnie trzy helikoptery, samoloty i inne statki również prowadziły poszukiwania – relacjonował.

– Znaleźli najpierw matkę, a potem dziecko. Na pokładzie rozległy się wtedy oklaski – podsumował Karlsson.

Co się stało na promie Stena Spirit?

Jak informowaliśy w naTemat, gdy w czwartek wieczorem zakończył się rejs promu Stena Spirit, w porcie w Karlskronie na statek czekała już szwedzka policja. A teraz potwierdzono, że to śledczy ze Szwecji będą odpowiedzialni za wyjaśnienie okoliczności wypadku, po którym pasażerowie statku operatora Stena Line wpadli do Bałtyku. Szwedzcy funkcjonariusze już zorganizowali i przeprowadzili pierwsze przesłuchania, które objęły załogę promu oraz pasażerów. Zabezpieczono także monitoring z promu Stena Spirit, a także dokładnie ustalono tożsamość kobiety i jej dziecka. Dochodzenie prowadzone będzie przy współpracy ze stroną polską. Agnieszka Zembrzycka, przedstawicielka Stena Line stwierdziła, że zabezpieczono już zapis z monitoringu, na którym widać, jak matka z dzieckiem wpada do wody. Jak stwierdziła, doniesienia o tym, że kobieta wskoczyła do morza, by ratować swojego syna, nie jest prawdą.

Tragiczny finał wydarzeń na promie Stena Spirit.

– Do biura współpracy międzynarodowej policji od strony szwedzkiej spłynęła informacja, żeby poinformować bliskich o śmierci siedmioletniego chłopca i jego matki – poinformował w piątkowe południe rzecznik KGP Mariusz Ciarka Według nieoficjalnych ustaleń mama i jej dziecko w chwili odnalezienia byli nieprzytomni.