Przed nami gwałtowne załamanie pogody. Tak będzie nad Bałtykiem, w Tatrach i na Mazurach

Dorota Kuźnik
05 lipca 2023, 12:31 • 1 minuta czytania
Wiatr do 100 km/h, gradobicia i ulewy – na takie zjawiska trzeba się przygotować. Te mogą być szczególnie dotkliwe dla osób, które przebywają na wakacjach, a zwłaszcza śpią w namiotach czy leśnych domkach. Grzegorz Walijewski z IMGW mówi w naTemat, kiedy burze i nawałnice dotrą do konkretnych kurortów w Polsce.
Nawałnica z Niemiec wchodzi do Polski. Turyści z tych kurortów muszą uważać Fot. Andrzej Grygiel / East News

Z najnowszych informacji wynika, że niż Poli jest już nad Niemcami, skąd koło południa zacznie wkraczać do Polski. Początkowo wejdzie od północnego zachodu i będzie przechodził w kierunku wschodu kraju, gdzie dotrze nad ranem lub jutro. To właśnie z nim przyjdzie gwałtowne załamanie pogody.


Jak mówi synoptyk z IMGW, jako pierwsi styczność ze skutkami niżu będą mieli wszyscy, którzy przebywają teraz na zachodzie kraju. – W pierwszej kolejności dotrze on w rejon Pomorza Zachodniego. Chwilę później na Pomorze centralne i wschodnie wybrzeże. Tam załamania spodziewać można się wczesnym popołudniem – tłumaczy Grzegorz Walijewski w rozmowie z naTemat.

Jak dodaje synoptyk, załamanie pogody odczują nie tylko turyści wypoczywający nad morzem.

– W górach obejmie on w pierwszej kolejności Sudety, a wieczorem dotrze do Karpat, w tym Tatr. Późnym wieczorem niebezpiecznie zrobi się na Mazurach i w całym rejonie województwa warmińsko-mazurskiego – informuje.

– Jeśli ktoś na wakacje wybrał się zwiedzać stolicę, to do Warszawy nawałnice dojdą dopiero późno wieczorem i nocą. Podobnie do Bieszczad, gdzie największych załamań aury możemy się spodziewać koło północy – podaje synoptyl.

Już wiadomo, czy będą trąby powietrzne

Jak mówi w naTemat Grzegorz Walijewski, im wcześniej niż dotrze do konkretnego miejsca Polski, tym nawałnica może być silniejsza. Szczególnie tyczy się to porywów wiatru, które przybierają na sile w miejscach, które są bardziej nagrzane.

Wiatry mogą być wyjątkowo silne, bo według prognoz mają osiągać nawet 100 km/h. – Nie przewidujemy występowania trąb powietrznych, co nie zmienia faktu, że wiatr, który przybiera taką prędkość, może nieść spore zniszczenia. Nie zdziwmy się zatem, że pojawią się informacje, które będą wskazywać na występowanie trąb powietrznych, mimo że te się nie pojawią. Nie są one wcale konieczne, by wyrządzone zostały duże szkody – słyszymy.

Informacja o wietrze powinna być szczególnie istotna dla turystów, którzy wypoczywają na polach namiotowych i w kempingach, szczególnie zalesionych. Porywy rzędu 100 km/h bez trudu łamią gałęzie, a wiatr o takiej sile jest nawet w stanie zdaniem synoptyka wyrwać drzewo z korzeniami.

Niebezpieczna noc może czekać także turystów, którzy spędzają urlop na Mazurach i w Bieszczadach, choć wówczas wiatr już raczej osłabnie. Największą siłę osiągnie w godzinach popołudniowych w zachodniej i centralnej Polsce, zatem warto wziąć to pod uwagę i zabezpieczyć obozowiska.

Niebezpiecznie nad rzekami

Swoje ostrzeżenia wydali także hydrolodzy, ponieważ po intensywnych opadach wezbrać mogą gwałtownie rzeki. Taka sytuacja może stanowić zagrożenie dla osób, które wypoczywają nad wodą.

Po ulewach warto wziąć pod uwagę, że nawet spokojne potoki mogą zmienić się w rwące strumienie i wchodzenie do nich może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia. Podobnie jest z organizacją spływów kajakowych na krótko po nawałnicach. Niebezpieczeństwo może utrzymywać się do około 12 godzin.

Kiedy powrót ładnej pogody?

Po niżu, który nadchodzi, śladu nie będzie już w piątek. Jeszcze w czwartek będzie nieco chłodniej i jak pisaliśmy w naTemat, temperatura spadnie nawet poniżej 20 stopni. IMGW podaje, że najniższa temperatura, jaką zobaczymy na termometrach, będzie oscylowała w okolicach 19 kresek.

W piątek szykuje się już zupełny powrót do letniej normalności, a więc słońce i wysokie temperatury, ale jeszcze poniżej 30 stopni. Upały mają za to powrócić w weekend.

Sobota i niedziela będą szczególnie gorące na zachodzie kraju. Nieco chłodniej będzie w centrum i na wschodzie.

Szykuje się rekord temperaturowy 2023 roku

Jak mówi w naTemat Grzegorz Walijewski, na początku kolejnego tygodnia do Polski nadciągnie kolejny niż. Na razie jest jednak za wcześnie, żeby mówić kiedy dokładnie nadejdzie. Z niektórych modeli wynika, że jeśli pojawi się dopiero we wtorek po południu, mamy szanse na rekordowo wysoką temperaturę w tym sezonie, która będzie sięgała nawet 36 stopni!

Wszystko zależy jednak od tego, kiedy pojawi się niż, bo wraz z nim nadciąga chłodniejsze powietrze. Jedno jest jednak pewne, że zbliżający się weekend przebiegnie pod hasłem bardzo wysokich temperatur, które wraz z jego upływem jeszcze będą rosnąć.