To brzmi jak żart. Tyle mieli zarabiać inżynierowie budujący Titana

redakcja naTemat
05 lipca 2023, 11:23 • 1 minuta czytania
Na jaw wychodzą kolejne zastanawiające szczegóły dotyczące procesu powstawania łodzi podwodnej Titan, która w czerwcu implodowała podczas wycieczki do wraku Titanica. Była dyrektor ds. finansów OceanGate ujawniła, ile w pewnym momencie zarabiali inżynierowie, którzy bezpośrednio uczestniczyli w budowaniu Titana.
Inżynierowie, którzy pracowali przy konstrukcji Titana, otrzymywali kilkanaście dolarów na godzinę Fot. CBC/Ferrari Press/East News

Ujawniono, ile płacono inżynierom w OceanGate

Ledwo media dotarły do informacji, że jeden z elementów batyskafu Titan został zaprojektowany i zamontowany przez... studentów na stażu – a na jaw wyszła kolejna informacja rzucająca duży cień na praktyki firmy OceanGate, do której należała feralna łódź podwodna. Była dyrektor ds. finansów i administracji OceanGate zdradziła w rozmowie z magazynem "The New Yorker", że część inżynierów było nastolatkami i dwudziestokilkulatkami – i w pewnym momencie ich pensja wynosiła 15 dolarów za godzinę.


Siedziba OceanGate znajduje się w amerykańskim stanie Waszyngton. W 2018 roku, kiedy rozmówczyni "New Yorkera" odeszła z firmy, płaca minimalna w tym stanie wynosiła 11,5 dolarów (obecnie wzrosła do 15,74 dol.). W tym samym roku Amazon ogłosił podniesienie do 15 dol. minimalnego wynagrodzenia dla wszystkich swoich pracowników.

Elementarne zaniedbania w sprawie bezpieczeństwa Titana

Jak pisaliśmy w naTemat najnowsze doniesienia ze strony amerykańskiej prasy po raz kolejny obnażają zaniedbania firmy OceanGate, jakich dopuściła się podczas budowania Titana. Według osób, które były blisko związane z Stocktonem Rushem, prezesem firmy twierdzą, że miał on karygodne podejście do kwestii bezpieczeństwa.

Dyrektor operacji morskich OceanGate, David Lochridge, rozpoczął pracę nad raportem w tej sprawie w 2018 roku. Dokument podobno był miażdżący, jeśli chodzi o kwestię wykorzystania łodzi Titan do takich wypraw jak ta w pobliże Titanica. Wniosek był prosty: maszyna wymaga dalszych testów, a każda wyprawa na znaczną głębokość będzie zagrożeniem dla załogi.

Teraz amerykański magazyn "The New Yorker" dotarł do treści maila, który Lochridge napisał jeszcze jako pracownik OceanGate do jednego ze współpracowników. Ówczesny dyrektor operacji morskich obawiał się, że "innowacyjne" podejście szefa firmy Stocktona Rusha doprowadzi do jego śmierci.

"Nie chcę być postrzegany jako plotkarz, ale bardzo się martwię, że zabije siebie i innych, dążąc do podbudowania swojego ego" – miał stwierdzić Lochridge. "Uważam się za osobę dość odważną, jeśli chodzi o robienie rzeczy niebezpiecznych, ale ta łódź podwodna to katastrofa, która tylko czeka na to, aby się wydarzyć" – ocenił dalej. Lochridge wprost napisał, że "żadne pieniądze nie przekonałyby go do zanurkowania w tym czymś".

Przed podejściem obranych przez Stocktona Rusha jeszcze w 2018 roku wprost ostrzegali liderzy z branży odkrywców głębin morskich i oceanografów. W liście do Rusha wskazywali, że "eksperymentalne" podejście firmy i jej decyzja o zrezygnowaniu z tradycyjnej oceny ryzyka, może doprowadzić do potencjalnie "katastrofalnych" problemów z misją Titana. Dodajmy, że Rush jest jedną z pięciu osób na pokładzie łodzi, która zaginęła w oceanie.