Porno-zemsta na przyjaciółce i dziwna więź z fanami. Drama z tą youtuberką podpaliła internet
Kim jest Colleen Ballinger (aka Miranda Sings)?
Lata 2005-2010 były dla YouTube'a ciekawą erą. To wówczas narodziły się takie legendy serwisu jak PewDiePie, Trisha Paytas, Jeffree Star czy Shane Dawson. Dziś większość z nich ma za sobą niemałe skandale - jak zresztą czas pokazał, to przekleństwo zawodu youtubera. Wielu albo dopadła już kultura anulowania (cancel culture), albo dopiero się na nich zasadza.
Colleen Ballinger założyła kanał na YouTube 14 lat temu i aż do teraz - naprawdę dziwnym trafem - cieszyła się raczej nieskazitelną reputacją (na tyle dobrą, że nie trafiała na nagłówki pierwszych stron amerykańskich gazet). Jako doświadczona stand-uperka stworzyła wtedy fikcyjną postać o imieniu Miranda Sings, której znakiem rozpoznawczym są czerwone usta pomalowane tak, by szminka wychodziła poza ich kontur, mówienie przez nos i luźne dresy, które sprawiały wrażenie, jakby zaraz miały spaść.
Poczucie humoru Mirandy, które opiera się na narcystycznej wręcz pogoni za sławą, fałszowaniu podczas śpiewania i wrednych docinkach, znalazło pokaźne grono odbiorców i poniekąd stało się internetowym fenomenem. Do swojego programu zaprosiła ją Ellen DeGeneres, a stacja Nickelodeon dała jej epizodyczną rolę w serialu dla nastolatków "Victoria znaczy zwycięstwo", gdzie Ballinger poznała Arianę Grande, u której potem wystąpiła w teledysku do "Thank U, Next".
Jej skecze są oblegane zarówno przez dzieci, jak i dorosłych, i co ciekawe, stand-uperka nigdy nie widziała problemu w tym, że przy nieletnich żartowała sobie m.in. ze zboczonych wujków, a chłopca zaproszonego na scenę zachęcała do wyjęcia chipsów z jej spodni. Najwyraźniej publiczności (a zwłaszcza rodzicom) takie gagi również nie przeszkadzały - przy każdej tego typu sytuacji sala wybuchała śmiechem.
Żarty zaprowadziły Ballinger aż na Broadway i sprawiły, że jej konto na YouTube (jeszcze pod koniec czerwca) obserwowało ponad 9 mln osób. Aktualnie liczba subskrybentów wynosi już 8,53 mln. Wystarczyła iskierka, by kariera Mirandy Sings stanęła w płomieniach.
Były fan Colleen Ballinger oskarżył ją o grooming
Nie ma wątpliwości co do tego, że Colleen Ballinger może pochwalić się pokaźnym gronem wiernych fanów, którzy swoją fascynację nią często pielęgnują od najmłodszych lat. Adam McIntyre był właśnie jednym z tych miłośników. Miał 13 lat, gdy poznał swoją idolkę.
W 2016 roku odtwórczyni Mirandy Sings chciała pozbyć się części swoich "brzydkich" ubrań, więc rozdała je kilku subskrybentom. Zaszczyt ten przypadł m.in. McIntyre'owi, który otrzymał od internetowej gwiazdki bieliznę.
W nagraniu opublikowanym na początku czerwca 2023 roku młody youtuber, który należał do fanowskiej grupki na Twitterze zwanej "Colleeny's Weenies", przedstawił domniemane screeny prywatnych rozmów z Ballinger. Wynikało z nich, że stand-uperka miała zapytać się chłopaka (gdy miał jeszcze 15 lat), jaka jest jego "ulubiona pozycja" i czy jest prawiczkiem. W 2016 roku miała również napisać mu, że jego "d*pa wygląda dobrze", i poruszać tematy związane z seksem oraz związkami.
Przed rozwodem z youtuberem Joshuą Evansem komiczka podobno zwierzała się McIntyre'owi i reszcie bliskich fanów, że mąż "znęcał się nad nią emocjonalnie". Po ogłoszeniu rozstania "weenies" zmobilizowali się, by bronić idolki w komentarzach pod tekstami o jej zerwaniu.
– To było cotygodniowe, jeśli nie codzienne zdarzenie, kiedy przychodziła (red. na czat grupowy], szukając potwierdzenia; mówiąc nam, że Josh był agresywny, że Josh na nią krzyczał, (...) że prowadzi przeciwko niej nienawistną kampanię. Przekaz był taki, żebyśmy poszli i zaatakowali Josha – mówił McIntyre na YouTube, podkreślając, że ze wstydem spogląda wstecz.
Byłem tak zaangażowany w życie tej kobiety (...). Były takie dni, że w nocy przed szkołą nie mogłem zasnąć do czwartej nad ranem, bo próbowałem ją uspokoić. (...) Dba o swoich fanów dla własnej korzyści. Ona mi to zrobiła.
Zwierzenia McIntyre'a przelały czarę goryczy. Na światło dzienne zaczęły wypływać kolejne oskarżenia pod adresem Ballinger.
W 2018 roku 16-letnia wówczas Becky wybrała się na występ Mirandy Sings w Filadelfii. Youtuberka zaprosiła nastolatkę na scenę i poinstruowała ją, by położyła się na plecach. Warto zaznaczyć, że Becky miała na sobie wtedy krótki kombinezon odsłaniający nogi.
– W tamtej chwili pomyślałam: "Och, to jest niewłaściwe, nie jestem odpowiednio ubrana". Ale tak bardzo ją podziwiałam i tak bardzo jej ufałam, że to zrobiłam. Położyłam się, a ona po prostu szeroko rozłożyła mi nogi, żeby wszyscy mogli to zobaczyć – wspominała w rozmowie z Huffington Post. Po tym skeczu, który z łatwością znajdziemy dziś w mediach społecznościowych, Becky przestała oglądać filmiki z Ballinger.
Niepokojących klipów z Mirandą Sings krąży po internecie znacznie więcej. Na jednym nagraniu widzimy, jak stand-uperka - pod płaszczykiem komedii - dla żartu zalotnie komentuje wygląd nastolatka, który nabija się z jej akcentu.
Nagrania Mirandy Sings z JoJo Siwą
Użytkownicy TikToka wyciągnęli na wierzch także filmy Ballinger z tancerką, youtuberką i dziecięcą gwiazdą programu "Dance Moms", JoJo Siwą. W 2016 rok Colleen miała prawie 30 lat, zaś jej młodsza koleżanka po fachu zaledwie 13. Na nagraniu z tamtego okresu Miranda Sings karci dziewczynkę za nieodpowiedni strój, który składał się m.in. z shortów.
– Kiedy tańczysz, nie powinnaś ubierać się w "pornografię". Widzę całe twoje nogi. Właśnie zdałam sobie sprawę, że na twojej koszulce jest napisane "mleko". Pijesz je? Wiesz, że pochodzi z części intymnej? – takimi tekstami obrzucała młodą influencerkę Ballinger.
Na tym samym filmiku stand-uperka podziwiała JoJo robiącą szpagat. – Wow. Zraniłaś swoje ciasteczko – zawołała. Zapytana przez tancerkę, czym jest wspomniane przez nią "ciasteczko", odpowiedziała, wskazując palcem na jej krocze.
Piosenka na ukulele w ramach odpowiedzi na oskarżenia
Colleen Ballinger - podobnie jak wielu youtuberów przed nią - w końcu zabrała głos w sprawie skandalu, publikując w mediach społecznościowych 10-minutową piosenkę swojego autorstwa, którą wykonała na ukulele. – Wiele osób mówi o mnie rzeczy, które nie są do końca prawdziwe. Wszyscy na pokład toksycznego pociągu plotkarskiego, który przejeżdża po torach dezinformacji – śpiewała.
W swoim utworze Ballinger porównała swoje rozmowy na czacie grupowym z fanami do "wybryków dziwnej ciotki". W odniesieniu do zarzutów dotyczących groomingu, który po angielsku oznacza "pielęgnację", powiedziała, że jedynymi wytresowanym przez nią istotami są jej dwa perskie koty.
Wielu internautów przyznało, że po przesłuchaniu "przeprosin" Ballinger musieli przecierać oczy ze zdumienia. ""Przeproś i weź odpowiedzialność za swoje czyny"; "To jest tak znieważające dla ofiar"; "Najgorsze przeprosiny youtubera w całej historii YouTube'a, a konkurencja była spora"; "Collen pomyślała: 'prawnicy zabronili mi komentować tej afery, więc o niej zaśpiewam'" – widzimy w komentarzach pod filmikiem zatytułowanym zwięźle "hi.".
Oskarżenia o rasizm - blackface
Na tym jednak nie kończy się youtube'owy skandal. Po wrzuceniu do sieci "przeprosin" na Twitterze popularność zyskało nagranie sprzed lat, na którym Miranda Sings w swoim stylu coverowała hit Beyoncé "Single Ladies". W przeróbce nie byłoby nic gorszącego, gdyby nie fakt, że podczas występu komiczka miała twarz umazaną czymś czarnym. "Nie wierzę, że to się dzieje. Niżej nie mogła upaść" – skwitował pewien internauta.
Ballinger oskarżono zatem o blackface. "Dziewczyno, teraz to już na pewno jesteś skończona"; "Beyoncé ci tego nie wybaczy"; "A myślałam, że gorzej już być nie może" – czytamy w sieci.
Porno-zemsta na przyjaciółce - za to w USA grozi więzienie
Kilka dni temu zagraniczne media obiegła informacja o tym, że Colleen Ballinger miała bez zgody wysyłać nieletnim fanom nagie zdjęcia i filmy z OnlyFans swojej przyjaciółki, Trishy Paytas. Nadmieńmy, że parę tygodni temu obie youtuberki wypuściły pilotażowy odcinek swojego podcastu.
Na TikToku i Twitterze wylądowały ocenzurowane nagrania, które odtwórczyni Mirandy podobno rozsyłała swoim miłośnikom.
Takie zachowanie nazywane jest porno-zemstą (revenge porn). W Kalifornii, skąd pochodzi Ballinger, publikowanie czyichś intymnych zdjęć bez uprzedniej zgody jest nielegalne. Karą, jaką przewidziano za to wykroczenie w zachodnim stanie, jest 6 miesięcy pozbawienia wolności, grzywna w wysokości 1000 dolarów i wyrok w zawieszeniu.
Paytas, którą również określa się mianem "weteranki YouTube'a" i "skandalistki", odpowiedziała na wieści dotyczące rozpowszechniania jej intymnych fotografii. Influencerka przyznała, że Ballinger była dla niej kimś, na kim jej naprawdę zależało. – Wykorzystywanie czyichś aktów jako sposobu na zranienie kogoś lub wyśmiewanie się z niego jest zachowaniem poniżej ludzkiej inteligencji – oznajmiła.
– Tak, jestem prostytutką, i tak, wybrałam tę pracę, i tak, zarabiam na tym pieniądze, ale nie ma nic miłego w tym, jak ktoś śmieje się z nagiego ciała drugiej osoby – dodała Paytas.
Czarne chmury wciąż zbierają się nad Colleen Ballinger. Internauci przewidują, że kontrowersyjna youtuberka jeszcze nieraz wyciągnie swoje ukulele, by bronić się przed oskarżeniami.