Kaczyński będzie niepocieszony. Ten sondaż torpeduje jego plany na trzecią kadencję

Katarzyna Florencka
06 lipca 2023, 13:54 • 1 minuta czytania
Wszystkie sondaże jak jeden mąż wskazują na to, że Prawo i Sprawiedliwość nie ma szans na samodzielne rządzenie. Jedyną opcją dla ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego wydaje się powyborcza koalicja z Konfederacją. Problem w tym, że... takiego obrotu spraw zdecydowanie nie życzą sobie wyborcy tej ostatniej.
Większość wyborców Konfederacji nie chce koalicji z ugrupowaniem Jarosława Kaczyńskiego Fot. Piotr Molecki/East News

Co myślą wyborcy o koalicji PiS-Konfederacja?

"Czy chciałbyś, aby po wyborach powstała koalicja PiS z Konfederacją?" – takie pytanie otrzymali uczestnicy sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster na zlecenie "Super Expressu". Wyniki tego badania przedstawiają się nadzwyczaj ciekawie – wynika z nich, że na drodze Jarosława Kaczyńskiego do trzeciej kadencji mogą stanąć osoby głosujące na Konfederację.


Wyborcy Prawa i Sprawiedliwości są bowiem wyraźnie skłonni zaakceptować takie rozwiązanie: 60 proc. z nich przychyla się do wizji wspólnych rządów PiS i Konfederacji, 40 proc. jest przeciwnych.

Proporcje te zupełnie się jednak odwracają, kiedy to samo pytanie otrzymują wyborcy Konfederacji. Aż 69 proc. z nich nie życzy sobie powyborczej koalicji z PiS, za takim rozwiązaniem opowiada się tylko 31 proc. Warto zauważyć, że ankietowani nie mieli opcji "nie mam zdania", czy "nie wiem".

Władza dla PiS tylko z Konfederacją

Tymczasem przedwyborcze wyliczenia twardo pokazują, że choć Zjednoczona Prawica wygra nadchodzące wybory parlamentarne, to nie da rady samodzielnie stworzyć rządu.

W ostatnim sondażu Pollstera dla "SE" chęć zagłosowania na Zjednoczoną Prawicę deklaruje 36,6 proc. Polaków. Partia odnotowała wzrost o 2,3 proc. w porównaniu do poprzedniego badania. Na drugim miejscu, z wynikiem 29,4 proc. znalazła się Koalicja Obywatelska, która z kolei straciła 1,3 proc. Trzecie miejsce należy do Konfederacji, która uzyskałaby wynik 10,6 proc. (0,4 proc. mniej niż w poprzednim sondażu).

Do Sejmu udałoby się jeszcze wejść Trzeciej Drodze, czyli koalicji wyborczej Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza, którą popiera 9,3 proc. Polaków (spadek o 0,5 proc.). Miejsca w sejmie zajęliby także posłowie Lewicy, która to uzyskała 8 proc. poparcia (wzrost o 0,2 proc.)

Jak wynika z badań, dziś opozycja byłaby w stanie rządzić, ale nie miałaby większości (ok. 213 mandatów). Szanse na rządzenie PiS-u dałby tylko sojusz z Konfederacją. W takim układzie partie wprowadziłyby do Sejmu ok. 246 posłów.

A co na politycy Konfederacji?

Do Sejmu udałoby się jeszcze wejść Trzeciej Drodze, czyli koalicji wyborczej Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza, którą popiera 9,3 proc. Polaków (spadek o 0,5 proc.). Miejsca w sejmie zajęliby także posłowie Lewicy, która to uzyskała 8 proc. poparcia (wzrost o 0,2 proc.)

Sławomir Mentzen dotąd przekonywał, że koalicja z Prawem i Sprawiedliwością jest niemożliwa. Najwyraźniej jednak w ten sposób tylko podbijał cenę swojego ugrupowania. Już w marcu sugerował, że w nowym rządzie mógłby zostać ministrem finansów, o czym informowaliśmy w naTemat. Zdradził nawet wówczas, jaka byłaby jego pierwsza decyzja.

O możliwe warianty koalicji po wyborach Mentzen był pytany w rozmowie z "Super Expressem". – Jeśli obie partie, czy to PiS, czy PO, zgodzą się realizować nasz program, to wszystko jest na stole – zdawał się niczego nie wykluczać. Dalej mówił w podobnym tonie już o możliwości wspólnych rządów z Jarosławem Kaczyńskim. – Jeśli ktoś będzie chciał realizować nasz program dotyczący obniżania i upraszczania podatków, to ja nie mam nic przeciwko – dodał.