Znów szokujące doniesienia ws. Titana. Użyto kleju jak "masło orzechowe"

Natalia Kamińska
06 lipca 2023, 17:07 • 1 minuta czytania
Dyrektor generalny OceanGate Stockton Rush porównał kiedyś klej łączący elementy łodzi podwodnej Titan do masła orzechowego. W katastrofie tego statku zginęło pięć osób, w tym on sam.
Titan był sklejony klejem jak "masło orzechowe". Fot. CBC/Ferrari Press/East News

Stockton Rush, który był jedną z pięciu osób, które zginęły w katastrofalnej implozji w łodzi podwodnej, nazwał projekt kadłuba z włókna węglowego Titana "całkiem prostym". Jak stwierdził, "nie ma zbyt wiele szans na naprawę".


Klej, którym był sklejony Titan, był jak "masło orzechowe"

Przemawiając w wideo na kanale firmy na YouTube w 2018 roku Rush powiedział też, że klej, który łączy elementy łodzi z włókna węglowego "nie przypomina kleju Elmer’s (klej dla dzieci-red.), ale jest jak masło orzechowe".

W Titanie zginęło pięć osób. W tragedii, oprócz Rusha, zginęli także brytyjski miliarder Hamish Harding, francuski odkrywca Paul Henry Nargeolet, biznesmen Shahzada Dawood i jego syn Suleman.

Titan próbował przerwać opadanie na dno

Kilka dni temu informowaliśmy również, że były doradca firmy OceanGate Rob McCallum w rozmowie z "The New Yorker" przekazał, że Titan próbował wynurzyć się na powierzchnię. – Łódź zrzuciła balast i próbowała przerwać opadanie na dno – mówił amerykańskiej gazecie.

Potem utracono kontakt z Titanem. Jednak McCallum jest pewien, że załoga musiała wiedzieć, że coś złego dzieje się ze statkiem.

– Raport, który otrzymałem natychmiast po zdarzeniu, na długo przed tym, jak uznano łódź za zaginioną, mówił o tym, że Titan schodził na głębokość 3,5 tys. metrów – poinformował były doradca firmy OceanGate. Rob McCallum to współzałożyciel firmy EYOS Expeditions. Zajmuje się ona wyprawami morskimi.

Dodajmy, że amerykański magazyn "The New Yorker" dotarł także do treści maila, który ówczesny dyrektor operacji morskich napisał jeszcze jako pracownik OceanGate do jednego ze współpracowników. David Lochridge obawiał się, że "innowacyjne" podejście szefa firmy Stocktona Rusha doprowadzi do jego śmierci.

"Nie chcę być postrzegany jako plotkarz, ale bardzo się martwię, że zabije siebie i innych, dążąc do podbudowania swojego ego" – miał stwierdzić.

"Uważam się za osobę dość odważną, jeśli chodzi o robienie rzeczy niebezpiecznych, ale ta łódź podwodna to katastrofa, która tylko czeka na to, aby się wydarzyć" – ocenił dalej. Lochridge napisał, że "żadne pieniądze nie przekonałyby go do zanurkowania w tym czymś".