Tusk zbroi się przed wyborami. Do KO mają trafić cztery posłanki, szykuje się wielki powrót

Maciej Karcz
12 lipca 2023, 12:39 • 1 minuta czytania
Na kilka miesięcy przed jesiennymi wyborami Koalicja Obywatelska szykuje wzmocnienia. Według doniesień do największego opozycyjnego klubu w polskim parlamencie mają trafić cztery posłanki.
Donald Tusk zbroi się przed wyborami, w sierpniu ma ściągnąć cztery posłanki Fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER

Cztery posłanki mają przenieść się do Koalicji Obywatelskiej

Takie informacje przekazał portal Radio ZET za pośrednictwem Twittera.


"Szykuje się transfer posłanek do Koalicji Obywatelskiej" – czytamy. Z ustaleń serwisu wynika, że do Koalicji Obywatelskiej mają trafić Karolina Pawliczak, Hanna Gill-Piątek, Joanna Mucha i Katarzyna Kotula.

Hanna Gill-Piątek aktualnie nie należy do żadnego z klubów parlamentarnych. 8 lutego bieżącego roku opuściła Polskę 2050, natomiast Joanna Mucha wciąż przynależy do partii Szymona Hołowni.

Katarzyna Kotula, o którą według doniesień Radia ZET "stara się Koalicja Obywatelska" zrzeszona jest w Nowej Lewicy. Klub Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia na początku czerwca opuściła już Karolina Pawliczak.

Według ustaleń Mariusza Gierszewskiego i Radosława Gruca, reporterów Radia ZET, transfery posłanek do drużyny Donalda Tuska mają zostać przeprowadzone w sierpniu. Zdaniem dziennikarzy najtrudniej będzie "wyciągnąć" z Nowej Lewicy Katarzynę Kotulę, która nie będzie mogła liczyć na jedynkę na liście wyborczej KO ze Szczecina. Ponadto przenosiny Kotuli do Koalicji Obywatelskiej byłoby złamaniem umowy wśród partii opozycji o niepodbieraniu sobie posłów.

Według Interii już w czerwcu politycy Platformy Obywatelskiej mieli prowadzić rozpoznanie w Lewicy, aby ocenić, którzy parlamentarzyści byliby skłonni zasilić szeregi ich ugrupowania.

Karolina Pawliczak dla naTemat: Od lat myślałam o opuszczeniu Lewicy

7 czerwca Karolina Pawliczak poinformowała opinię publiczną, że opuszcza Lewicę. W opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu wskazała na "narastające rozbieżności programowe". W rozmowie z naTemat.pl tłumaczyła z kolei, dlaczego nie chciała wstrzymać się z decyzją do jesieni, czyli do końca obecnej kadencji parlamentu. – Decyzja o odejściu z Lewicy dojrzewała we mnie od ponad dwóch lat. Nie chciałam robić tego w trakcie kadencji, żeby pozostać uczciwą wobec moich wyborców. Nie chcę też czekać do końca kadencji, która już za chwilę nastąpi i tracić przy tym czas. Teraz, gdy rozpoczynamy kampanię wyborczą, chcę wziąć w niej udział na własnych zasadach oraz działać i pracować na rzecz opozycji demokratycznej – powiedziała nam Pawliczak. – Zamiast marnować czas na oglądanie się do tyłu, trzeba dziś zintegrować wszystkie prodemokratyczne siły. Społeczeństwo tego od nas oczekuje, co pokazał marsz 4 czerwca, pokazał również, że jest wielkie oczekiwanie ludzi, by opozycja zgodnie współpracowała ze sobą – powiedziała posłanka w rozmowie z naszym reporterem.

Karolina Pawliczak powiedziała wówczas naszej redakcji, jak rysują się jej plany na niedaleką przyszłość.

– Jestem zwolenniczką silnego bloku po stronie opozycji demokratycznej, bo dziś tylko zwarta i dobrze zorganizowana armia pokona PiS i to jest przecież nasz wspólny, nadrzędny cel. Nadal będę konsekwentnie pracować na rzecz umacniania demokratycznych wartości po tej stronie sceny politycznej. O dalszych decyzjach w sprawie ewentualnej formuły wyborczej niezwłocznie poinformuję – stwierdziła Pawliczak.