Katastrofa samolotu w Chrcynnie. Medyk ujawnia kulisy akcji ratunkowej: Sam się bałem
Katastrofa samolotu w Chrcynnie. Medyk opisuje szczegóły akcji ratowniczej
Lekarz Łukasz Tomasik w rozmowie z portalem Polsat News przekazał, jak brzmiał komunikat osoby powiadamiającej służby ratownicze o katastrofie samolotu w Chrcynnie.
– Wezwanie otrzymały wszystkie załogi pogotowia lotniczego i naziemnego. Napisano, że samolot spadł, uderzając w hangar, w którym byli ludzie i poszkodowanych jest ok. 20 osób – powiedział Tomasik.
Lekarz przekazał, że na miejscu tragedii jako pierwsi pojawili się ratownicy medyczni z Nasielska. Jak stwierdził, gdy przyjechał na lotnisko w Chrcynnie od razu przystąpił do weryfikacji, czy osoby uznane za zmarłe przez nasielskich ratowników faktycznie nie żyją.
– W natłoku obowiązków mogłoby się zdarzyć, że wystąpi tutaj błąd, to najgorsza rzecz jaka mogłaby się zdarzyć – relacjonował lekarz z NCM.
Według relacji Tomasika z powodu rozległych obrażeń stwierdzenie zgonu u trzech ofiar nie było trudne.
Jak przyznał, aby potwierdzić śmierć pilota trzeba było wydobyć jego ciało z wraku samolotu. To nie było jednak proste, ponieważ w miejscu katastrofy ze zbiorników maszyny wydobywało się paliwo lotnicze.
– Trzeba było zabezpieczyć miejsce wypadku, polewając środkami chemicznymi neutralizującymi paliwo – powiedział w rozmowie z Polsat News Łukasz Tomasik.
– Sam się czułem niebezpiecznie, bo były tam migające baterie z kasy fiskalnej. Przemykało mi przez myśl, że przy tej ilości wody i paliwa lotniczego mogą zaiskrzyć. Przecież dochodzi do zapłonów telefonów komórkowych, nie mówiąc o rozbitych samochodach– dodał.
Stanowisko Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych
Jak pisaliśmy w naTemat, sprawą katastrofy zajmuję się już Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Przedstawiciele PKBWL, którzy pracują na miejscu przekazali nowe informacje.
Zgodnie z nimi do 30 dni od daty zdarzenia zostanie wydany szczegółowy raport dotyczący wypadku. Poza tym Komisja podała, że samolot spadł zaraz po wystartowaniu na budynek, w którym była kawiarenka służąca do spotkań, integracji. "Wczoraj (17 lipca) zabezpieczaliśmy dowody, dziś próbujemy wydobywać statek powietrzny i będziemy prowadzić oględziny. Przesłuchamy też osobę, która była w samolocie i przeżyła"– poinformowali przedstawiciele PKBWL. Oświadczenie wydał też Aeroklub SkyDive Warszawa w Chrcynni, podkreślając przede wszystkim, że maszyna była w świetnym stanie technicznym, a instruktor obecny na pokładzie był doświadczony. "Statek powietrzny biorący udział w zdarzeniu wykonywał loty z doświadczonym pilotem-instruktorem na pokładzie, posiadającym wszelkie wymagane uprawnienia. Samolot był w doskonałym stanie technicznym – niespełna przed miesiącem przeszedł gruntowny przegląd" – czytamy na Facebooku SkyDive Warszawa.