Nowe ustalenia ws. amerykańskiego żołnierza, który przekroczył granicę z Koreą Północną
Amerykański żołnierz nielegalnie przekroczył granicę Korei Północnej
Jak przekazała agencja Reutersa, żołnierzem, który nielegalnie przekroczył granicę reżimowego państwa jest Travis T. King. Mężczyzna wraz ze swoim oddziałem stacjonował w Korei Południowej. Tam z powodu rozboju i zniszczenia radiowozu trafił do aresztu. Po skończeniu odsiadki amerykańskie wojsko zadecydowało, że King zostanie odesłany do rodzimej jednostki w USA.
Żołnierz został przetransportowany na lotnisko gdzie samolotem rejsowym miał wrócić do Stanów Zjednoczonych. Według Reutersa mężczyzna przeszedł do strefy wolnocłowej, jednak zdecydował się uciec. Na lotnisku, z którego King miał być deportowany organizowane są wycieczki, które oprowadzają turystów po pobliskiej wiosce Panmunjom znajdującej się w strefie zdemilitaryzowanej.
Do jednej z takich wypraw dołączył Travis King. To właśnie tam, w Panmunjom żołnierz odłączył się od turystów i przeszedł na stronę Korei Północnej.
Żołnierz USA wszedł do Korei Północnej. "Możliwe, że jest w areszcie"
Sprawą żołnierza, który uciekł do Korei Północnej natychmiast zajął się amerykański rząd. Lloyd Austin, sekretarz obrony narodowej USA na specjalnie zwołanej konferencji przekazał, jaki los mógł spotkać wojskowego.
– Uważamy, że przebywa w areszcie w Korei Północnej, dlatego ściśle monitorujemy i badamy sytuację oraz pracujemy nad powiadomieniem najbliższych krewnych żołnierza – powiedział Lloyd Austin.
Do incydentu odniósł się również pułkownik Isaac Taylor, rzecznik sił zbrojnych USA w Korei Południowej.
– Współpracujemy z naszymi odpowiednikami z północnokoreańskiej armii, aby rozwiązać to zamieszanie – przekazał Issac Taylor.
Pułkownik dodał również, że w sprawę zaangażowało się również ONZ, które kontaktowało się z rządem Korei Północnej, jednak nie zdradził więcej informacji w tej sprawie.
Jak podaje agencja Reutersa, amerykańscy urzędnicy byli zdumieni decyzją Travisa Kinga. "Nie wiemy, dlaczego to zrobił" – powiedzieli anonimowi dyplomaci.
O konsekwencjach czekających żołnierza również anonimowo powiedzieli dwaj inni urzędnicy stacjonujący z wojskiem USA w Korei Południowej. Ich zdaniem za ucieczkę i nielegalne przekroczenie granicy amerykańska armia wystosuje przeciwko Kingowi postępowanie karne, które może zakończyć się dla niego więzieniem.
W rozmowie z agencją informacyjną Tae Yong-ho, parlamentarzysta Korei Południowej przyznał, że King może być dla tamtejszych władz narzędziem propagandowym, jednak nie powinien długo przebywać w areszcie, jeśli faktycznie do niego trafił.
– Patrząc na wszystkie przypadki amerykańskich żołnierzy, którzy uciekli na Północ nie wydaje się prawdopodobnym, by był przetrzymywany. Na dłuższą metę to Północ ma inne zmartwienia – powiedział Reutersowi Tae Yong-ho.