Nowe ustalenia ws. amerykańskiego żołnierza, który przekroczył granicę z Koreą Północną

Maciej Karcz
19 lipca 2023, 11:50 • 1 minuta czytania
Amerykański żołnierz we wtorek nielegalnie przekroczył granicę z Koreą Północną. Wojskowy uciekł z lotniska w Korei Południowej po tym, jak po zwolnieniu z aresztu miał zostać deportowany do ojczyzny. Armia USA zbiera informacje ws. żołnierza. – Możliwe, że jest w areszcie – mówi sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych.
Amerykański żołnierz uciekł do Korei Północnej, sprawą zajął się rząd USA Fot. Ahn Young-joon/Associated Press/East News

Amerykański żołnierz nielegalnie przekroczył granicę Korei Północnej

Jak przekazała agencja Reutersa, żołnierzem, który nielegalnie przekroczył granicę reżimowego państwa jest Travis T. King. Mężczyzna wraz ze swoim oddziałem stacjonował w Korei Południowej. Tam z powodu rozboju i zniszczenia radiowozu trafił do aresztu. Po skończeniu odsiadki amerykańskie wojsko zadecydowało, że King zostanie odesłany do rodzimej jednostki w USA.


Żołnierz został przetransportowany na lotnisko gdzie samolotem rejsowym miał wrócić do Stanów Zjednoczonych. Według Reutersa mężczyzna przeszedł do strefy wolnocłowej, jednak zdecydował się uciec. Na lotnisku, z którego King miał być deportowany organizowane są wycieczki, które oprowadzają turystów po pobliskiej wiosce Panmunjom znajdującej się w strefie zdemilitaryzowanej.

Do jednej z takich wypraw dołączył Travis King. To właśnie tam, w Panmunjom żołnierz odłączył się od turystów i przeszedł na stronę Korei Północnej.

Żołnierz USA wszedł do Korei Północnej. "Możliwe, że jest w areszcie"

Sprawą żołnierza, który uciekł do Korei Północnej natychmiast zajął się amerykański rząd. Lloyd Austin, sekretarz obrony narodowej USA na specjalnie zwołanej konferencji przekazał, jaki los mógł spotkać wojskowego.

– Uważamy, że przebywa w areszcie w Korei Północnej, dlatego ściśle monitorujemy i badamy sytuację oraz pracujemy nad powiadomieniem najbliższych krewnych żołnierza – powiedział Lloyd Austin.

Do incydentu odniósł się również pułkownik Isaac Taylor, rzecznik sił zbrojnych USA w Korei Południowej.

– Współpracujemy z naszymi odpowiednikami z północnokoreańskiej armii, aby rozwiązać to zamieszanie – przekazał Issac Taylor.

Pułkownik dodał również, że w sprawę zaangażowało się również ONZ, które kontaktowało się z rządem Korei Północnej, jednak nie zdradził więcej informacji w tej sprawie.

Jak podaje agencja Reutersa, amerykańscy urzędnicy byli zdumieni decyzją Travisa Kinga. "Nie wiemy, dlaczego to zrobił" – powiedzieli anonimowi dyplomaci.

O konsekwencjach czekających żołnierza również anonimowo powiedzieli dwaj inni urzędnicy stacjonujący z wojskiem USA w Korei Południowej. Ich zdaniem za ucieczkę i nielegalne przekroczenie granicy amerykańska armia wystosuje przeciwko Kingowi postępowanie karne, które może zakończyć się dla niego więzieniem.

W rozmowie z agencją informacyjną Tae Yong-ho, parlamentarzysta Korei Południowej przyznał, że King może być dla tamtejszych władz narzędziem propagandowym, jednak nie powinien długo przebywać w areszcie, jeśli faktycznie do niego trafił.

– Patrząc na wszystkie przypadki amerykańskich żołnierzy, którzy uciekli na Północ nie wydaje się prawdopodobnym, by był przetrzymywany. Na dłuższą metę to Północ ma inne zmartwienia – powiedział Reutersowi Tae Yong-ho.