Kolejny "jajeczny atak" na celebrytę. Tym razem celem był Gabriel z "Królowych życia"
Gabriel z "Królowych życia" rozsierdzony. Ktoś obrzucił jego lokal jajkami
Dzięki wystąpieniom w show "Królowe życia" na TTV pewni uczestnicy zyskali telewizyjną sławę i stali się rozpoznawalnymi postaciami w świecie polskiego show-biznesu. Już od pierwszego sezonu, publiczność mogła śledzić zmagania życiowe Gabriela, projektanta futer pochodzącego z Głogowa, i jego wieloletniego partnera, Rafała Grabiasa.
Ich 18-letnia relacja zakończyła się jednak w trakcie emisji programu (w 2021 roku), co skutkowało ich nieobecnością w późniejszych sezonach. – Od siedmiu lat nie sypialiśmy ze sobą (…) W międzyczasie dostaliśmy propozycję, żeby wziąć udział w programie. Chcieli żebyśmy grali, to nie były sceny z naszego życia. To nie była prawda, nic mnie z nim nie łączyło – żalił się Seweryn w wywiadzie z Pudelkiem.
W innej rozmowie Gabriel wyznał, że padł ofiarą toksycznej relacji. – Fani znają tylko jedną wersję - tę, którą lansował do tej pory mój były partner życiowy. (…) Najzwyczajniej w świecie utrzymywałem fikcję, z której - mimo wielkich chęci - nie potrafiłem się wyzwolić. Byłem ofiarą manipulacji i przemocy psychicznej – powiedział Pomponikowi, dodając, że psychiatra "uratował mu życie" i "miesiącami wyprowadzał go za rękę z toksycznego związku".
Aktualnie, wiadomo, że Gabriel Seweryn nadal prowadzi swoje atelier z futrami. W sferze prywatnej odnalazł szczęście u boku Kamila Bieły, o którym wcześniej niewiele było wiadomo.
Projektant aktywnie korzysta z mediów społecznościowych, na których chętnie dzieli się ze swoimi obserwatorami zdjęciami ze swoim nowym, sporo młodszym partnerem.
We wtorek (18 lipca) opublikował na Instagramie dwa filmiki, na których pokazuje, co wydarzyło się pod jego pracownią. Nie ukrywał, że jest mocno zdenerwowany. Słychać to także po jego tonie głosu.
"Słuchajcie, zobaczcie, jacy ludzie są beznadziejni w Głogowie. Musieli mnie obrzucić jajkami, żeby sobie ulżyć..." – relacjonował, kierując kamerę na drzwi wejściowe do swojego lokalu z futrami. Były całe brudne od jajek. Widać też masę skorupek. Wygląda na to, że wandal musiał zainwestować w pełną wytłaczankę.
– Co ja komuś zrobiłem? Że sobie żyję? Że jestem? Co to jest w ogóle? Patrzcie, jacy ci ludzie są beznadziejni. Tragedia – stwierdził poirytowany gwiazdor "Królowych życia". Po postami pojawiły się różne komentarze.
"Czas na założenie monitoringu i skuteczne egzekwowanie wandalizmu" doradził jeden z obserwatorów projektanta. Pojawiły się też głosy, w których zwrócono uwagę na to, czym mógł kierować się chuligan. Zasugerowano, że może być to obrońca praw zwierząt niepochwalający szycia kreacji z dodatkiem futer.
"Przestań szyć ciuchy ze zwierząt, to ludzie zaczną Cię szanować"; "Być może ktoś miał na myśli futra ze zwierząt i to, co za tym idzie"; "To chyba chodzi o cierpienie zwierząt" – wskazano.