Beata Pawlikowska miała poważny wypadek. Wspomniała o "naciąganiu w maszynie tortur"

Kamil Frątczak
28 lipca 2023, 13:59 • 1 minuta czytania
Beata Pawlikowska ostatnio doświadczyła bolesnego wypadku. Dziennikarka w poście na Instagramie poinformowała, że za kilka dni czeka ją operacja. Wspomniała o "naciąganiu kości w maszynie tortur".
Pawlikowska miała wypadek. Uderzyła o beton, a teraz czeka ją operacja Fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER

Beata Pawlikowska wyjawiła w mediach społecznościowych, że brała udział w wypadku. Opublikowała zdjęcie z karetki, a niebezpieczna sytuacja wzbudziła wśród internautów masę emocji i pytań. Nie trzeba było długo czekać, by ujawnić szczegóły przykrego w skutkach zajścia. Jak się okazało, wiele ją to kosztowało.


Pawlikowska miała wypadek. Uderzyła o beton, a teraz czeka ją operacja

Dziennikarka uległa poważnemu wypadkowi na ulicy. Miała gwałtownie przewrócić się na ziemię, a w rezultacie mocno się poobijała. Upadek okazał się wystarczająco groźny, jednak Pawlikowska mogła liczyć na pomoc przechodniów. Niestety ostatecznie była zmuszona jechać do szpitala, gdzie po przeprowadzonych badaniach wyszło na jaw, że złamała rękę.

Czytaj także: Beata Pawlikowska w ogniu krytyki. Sama zmagała się z depresją, teraz może zaszkodzić chorym?

"Ból na skali od zera do 10 u mnie w tej chwili 8. Usłyszałam trzask kiedy uderzałam o beton, mam złamaną rękę. Zatrzymały się samochody i cztery cudowne osoby pozbierały mnie z betonu, opatrzyły wstępnie, położyły na kocu i dali wsparcie I dobre słowa. Dziękuję!!!! Dawidowi, Ali, Marii i Krystynie Bardzo mili panowie ratownicy wiozą mnie do szpitala" – poinformowała.

Pod postem wylała się fala komentarzy od fanów, którzy życzyli dziennikarce szybkiego powrotu do zdrowia. "Ten uśmiech na twarzy na pewno przyspieszy zrastanie"; "Jest Pani niesamowita, że nawet w takiej sytuacji jest uśmiech i wdzięczność za osoby, które pomogły, dużo zdrowia i siły"; "Niech Pani się wykuruje i wraca do nas, bo my potrzebujemy Pani pogody ducha i kojących słów" – czytamy.

W komentarzach dziennikarka zdradziła, że zdiagnozowano u niej złamanie z przemieszczeniem kości. "Pani doktor naciągnęła mi kości, bolało 10 na 10" – wyznała. Chwilę później na jej Instagramie pojawił się kolejny post. Po wnikliwym badaniu lekarza okazało się, że jest jednak gorzej, niż przypuszczano.

Czytaj także: Pawlikowska trafi przed sąd? "Niech organy sprawiedliwości rozsądzą tę kwestię"

"Gips, operacja za kilka dni. Złamanie z przemieszczeniem, nie pomogło nawet naciąganie kości w maszynie tortur. Bolało 10 na 10. Dziękuję za wszystkie dobre słowa wsparcia. Okazuje się, że dwie ręce są potrzebne do tylu czynności, których teraz nie mogę zrobić! Nawet otwarcie saszetki z jedzeniem dla kotów jest wielkim wyzwaniem, nie mówiąc o umyciu się – podsumowała Pawlikowska.