Wagnerowcy tuż przy strategicznym punkcie na granicy z Polską. Ostrzeżenia przed prowokacjami
Portal Sprotyw, utworzony przez Siły Operacji Specjalnych Ukrainy, podaje, że do Grodna na Białorusi, czyli w okolice przesmyku suwalskiego, przybyło około stu najemników z prywatnej armii Jewgienija Prigożyna. To strategiczny obszar nie tylko dla Polski i Litwy, ale także całej wschodniej flanki NATO.
Czytaj także: Poważne ostrzeżenie przed planami Rosji. Chodzi o konkretne cele w Polsce
Grupa Wagnera przy polskiej granicy i przesmyku suwalskim. Po co tam są najemnicy?
Choć o planowanych prowokacjach mówiło się już od jakiegoś czasu, portal wskazuje, że teraz realnie mogą się one wydarzyć. Wagnerowcy mają być przebrani za białoruskich strażników granicznych, którzy rzekomo monitorują obszar wokół granicy z Polską. Faktycznie mają jednak pomagać w prowokacjach z udziałem imigrantów.
Można przypuszczać, że chodzi np. o przerzucanie ich na polską stronę, czym już wcześniej próbowano doprowadzić w Polsce i Europie Zachodniej do kryzysu. Jak podaje rządowy portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, takie działanie ma "rozchwiać" sytuację na terytorium przygranicznym Polski i Litwy.
Wagnerowcy przy przesmyku suwalskim zagrażają Polsce? Ekspertka komentuje
Jak dokładnie mają wyglądać działania, czy zostaną podjęte, a jeśli tak, to kiedy i co na to polski rząd, tego na razie nie wiadomo. Potwierdzono natomiast, że wagnerowców na terenie Białorusi przybywa. Oprócz 11 kolumn, które dotąd wjechały na teren sojusznika Rosji, wczoraj pojawić miały się kolejne dwie. Szacuje się, że liczba wagnerowców na Białorusi może sięgać 5 tys. osób.
Czy faktycznie plany są szeroko zakrojone, czy to jedynie chwilowy straszak przed misją, którą większość żołnierzy Prigożyna ma zacząć w Afryce, o czym mówił on sam, tego na razie nie wiadomo. Sprawę w Onecie skomentowała natomiast Anna Maria Dyner – analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jak powiedziała ekspertka, obecność najemników na terenie Białorusi jest dla nas potencjalnym zagrożeniem. – Trzeba sobie zdawać sprawę, że delikatnie rzecz ujmując, to nie są grzeczni chłopcy – powiedziała Anna Maria Dyner i dodała, że strażnicy graniczni już teraz są poddawani olbrzymiej presji, a na granicy z Białorusią regularnie dochodzi do incydentów. Po pojawieniu się wagnerowców sytuacja może być jej zdaniem jeszcze gorsza.
– Samochody Straży Granicznej są obrzucane kamieniami, a jeden został również ostrzelany, nie do końca wiadomo z czego. Funkcjonariusze są zatem atakowani i jeżeli do tego wkroczy Grupa Wagnera, to może się okazać, że charakter zagrożeń będzie jeszcze większy – powiedziała analityczka PISM i wskazała, że oprócz umiejętności posługiwania się bronią, wśród wagnerowców są także osoby przeszkolone do tego, by szpiegować.
Wagnerowcy rekrutowani z warunkiem gotowości do walk w Polsce
Gotowość podjęcia walk na terenie Polski i Litwy mają być jednym z warunków rekrutacji nowych najemników do Grupy Wagnera. Jak pisaliśmy w naTemat, kwestia ta ma być poruszana już na etapie wstępnych rozmów.
Piotr Żochowski z OSW w swojej wypowiedzi zwracał ostatnio jednak uwagę na to, że obecność Grupy Wagnera na Białorusi nie do końca jest zgodna z planami, które przedstawiał w nagraniach sam Progiżyn. Mówił on o tym, że grupa nie ma zamiaru wycofywać swojej współpracy z krajami afrykańskimi. Przywódca jest zresztą aktywny w mediach na tym kontynencie.
Nie można wykluczać także wersji, że na Białorusi zostanie część grupy, której zadaniem będzie prowokowanie Zachodu, a jej główny człon oddali się na pozostałe misje. O tym mogłaby świadczyć aktualna sytuacja z polsko-litewsko-białoruskiego pogranicza.
Przesmyk suwalski to obszar Polski położony wokół Suwałk, Augustowa i Sejn. Tereny stanowią połączenie terytorium państw bałtyckich z Polską i resztą państw NATO oraz rozdzielają obwód królewiecki Rosji oraz jej sojusznika, czyli Białoruś.