Tragedia w Krzywym Rogu. Rosjanie zbombardowali blok, wśród ofiar dziecko

Maciej Karcz
31 lipca 2023, 13:23 • 1 minuta czytania
Wojska rosyjskie zbombardowały blok mieszkalny w Krzywym Rogu w centralnej Ukrainie. Wśród zabitych jest 10-letnie dziecko. Trwa akcja ratunkowa, pod gruzami uwięzionych jest kilka osób. – Okupant kontynuuje terror pokojowych miast i ludzi – mówi Wołodymyr Zełenski.
Rosjanie zbombardowali blok w Krzywym Rogu. Wśród ofiar jest dziecko Fot. Facebook/Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy

Jak informuje ukraiński portal Pravda, po rosyjskim ataku na blok mieszkalny ranne zostały 43 osoby. Na miejscu trwa akcja ratunkowa, w której udział bierze aż 230 osób. Według Pravdy trzy osoby zostały wyciągnięte ze zgliszczy budynku.


Natomiast minister spraw wewnętrznych Ukrainy Ihor Kłymenko za pośrednictwem mediów społecznościowych zdradził szczegóły bombardowania, jakie miało miejsce w godzinach porannych. "Rosjanie uderzyli w miasto dwiema rakietami. Jedna uderzyła w czteropiętrowy budynek instytucji edukacyjnej. Pod gruzami prawdopodobnie są ludzie" – napisał na Telegramie Ihor Kłymenko.

"Druga rakieta zniszczyła odcinek od 4 do 9 piętra budynku mieszkalnego. Wybuchł pożar, który ugasiły służby ratownicze" – czytamy we wpisie szefa ukraińskiego MSW. Jak przekazał Kłymenko, w gruzowisku poszukiwanych jest od 7 do 9 osób.

Z kolei portal Pravda podał, że w wyniku ataku zginęły 4 osoby, w tym 10-letnie dziecko, natomiast 30 osób zostało ewakuowanych ze zniszczonego budynku. Do tragedii odniósł się prezydent Wołodymyr Zełenski, który urodził się w Krzywym Rogu. "Poniedziałkowy poranek. Regiony Ukrainy są ostrzeliwane przez okupantów, którzy nadal terroryzują pokojowe miasta i ludzi" – przekazał za pośrednictwem Telegramu.

"W ostatnich dniach wróg z uporem atakuje miasta, centra miast, ostrzeliwuje obiekty cywilne i mieszkania. Ale ten terror nas nie przestraszy ani nie złamie. Pracujemy i ratujemy naszych ludzi" – podkreślił prezydent Ukrainy.

Dramatyczna noc w Ukrainie. Alarmy w całym kraju, rakiety spadły obok Charkowa

Wydarzenia, które miały miejsce w Krzywym Rogu w godzinach porannych, były kontynuacją rosyjskiego bombardowania, jakie było prowadzone minionej nocy na terenie całej Ukrainy. Jak pisaliśmy w naTemat, w nocy z niedzieli na poniedziałek na terenie prawie całego kraju rozległy się alarmy ostrzegające przed rosyjskimi atakami rakietowymi. Rakiety skierowano na Charków.

O rosyjskich atakach poinformował Dmytro Czubenko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Charkowie. – Tuż po północy rosyjscy okupanci wystrzelili na nasz region pociski S-300 z terytorium obwodu biełgorodzkiego – powiedział Czubenko ukraińskiemu portalowi Prawda. Jak przekazał rzecznik charkowskiej prokuratury, jedna rakieta spadła na magazyn jednego z przedsiębiorstw. W wyniku uderzenia ranny został mężczyzna, który znajdował się w "epicentrum eksplozji".

– Druga rosyjska rakieta skierowana na Charków uderzyła w terytorium prywatnego gospodarstwa rolnego we wsi Wielki Burłuk. Nie było ofiar ani rannych – powiedział Dmytro Czubenko. Jeszcze przed atakami mieszkańców Charkowa ostrzegał Oleg Sinegubow, szef miejscowej Obwodowej Administracji Wojskowej.

"Okupanci strzelają. Uwaga mieszkańcy Charkowa i regionu, zostańcie w schronach!" – napisał na Telegramie Oleg Sinegubow. Z kolei dowództwo Sił Powietrznych Ukrainy tuż po północy wystosowało ostrzeżenia dla całego kraju.