Widać tarcia po doniesieniach o rozpadzie. Człowiek Hołowni publicznie odgryza się ludowcom
RMF FM nieoficjalnie ustaliło, że Trzecia Droga jest u progu rozpadu. Szymon Hołownia chciałby utrzymać koalicję z PSL, jednak ludowcy mają poważnie zastanawiać się nad zerwaniem sojuszu i samodzielnym startem w jesiennych wyborach. Do sprawy odniósł się teraz Michał Kobosko.
Będzie rozpad Trzeciej Drogi? Wiceszef Polski 2050 rzuca wyzwanie PSL-owi
Wiceszef Polski 2050 zamieścił na Twitterze wymowny wpis, załączając do niego wyniki ostatniego sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej", który daje Trzeciej Drodze 11-procentowe poparcie. "Kolejny sondaż potwierdza stabilne 11% dla Trzeciej Drogi. Nie boimy się progu" – napisał Michał Kobosko.
W dalszej części swojego tweeta polityk też rzucił wyzwanie swoim koalicjantom z Polskiego Stronnictwa Ludowego. "Jeśli nasi partnerzy z PSL są innego zdania, to zapraszamy ich do startu z list Polski 2050" – dodał.
Widać już zatem pierwsze tarcia, ale wielu internautów, którzy skomentowali wpis wiceszefa Polski 2050, apeluje o "doganie się". Inni zarzucają mu "infantylność". "A może dogadujcie takie rzeczy przy stole, zamiast naciskać na Twitterze? Mało dorosłe zachowanie"; "Chciałbym kiedyś dożyć czasów, gdy polską politykę będzie obserwować się inaczej niż bitkę o łopatkę dzieciaczków w piaskownicy" – czytamy.
Wyjaśnijmy w tym miejscu, że – biorąc pod uwagę standardowy błąd statystyczny w polskich sondażach, który wynosi około trzech punktów procentowych – maksymalnie Trzecia Droga może liczyć na 14 proc. głosów. Oczywiście realna jest także obawa, że wynik wyborczy może być gorszy i wahać się w okolicach 8 proc., co jest progiem wyborczym dla koalicji ugrupowań.
Niepewna przyszłość Trzeciej Drogi
Według ustaleń RMF FM już w najbliższą sobotę podczas Rady Naczelnej ludowcy mają przesądzić o starcie w wyborach pod własnym szyldem, czego jeszcze tydzień temu nie chciał przesądzać Władysław Kosiniak-Kamysz.
– Nie jesteśmy oderwani od rzeczywistości, gdyby średnia sondażowa wskazywała na ryzyko nieprzekroczenia progu wyborczego dla koalicji, czyli 8 proc. Wtedy będziemy podejmować odpowiednie decyzje – powiedział portalowi Wprost.pl lider PSL. Zapytany o plan B i ewentualny samodzielny start jego partii w wyborach parlamentarnych, odpowiedział: – Na dzisiaj takiego ryzyka nie widzę – jest stabilne poparcie rzędu 10-11 proc. – dodał.
Politycy Polski 2050 na każdym kroku powtarzają, że liczą na poparcie ok. 15 proc. W te liczby nie wierzą jednak ludowcy. Największe naciski na zerwanie koalicji mają wywierać działacze w regionach, gdzie najciężej jest o znalezienie reprezentantów na listy dla partii Szymona Hołowni. Zgodnie z umową koalicyjną podział ma wynosić 50 na 50.
Dlatego też "lepiej iść po bezpieczne 5 proc. i przyciągać do siebie inne ugrupowania i ruchy niż ponosić konsekwencje porażki całej opozycji" – wyjaśnia motywacje jeden z ludowców, którego cytuje RMF FM. Przedstawiciele Polski 2050 zarzucają ludowcom tchórzostwo.
– Nieustannie mierzymy się z blokowaniem działań na poziomie centralnym, nie ma koordynacji działań. Po prostu: nie ma chemii – powiedział nieoficjalnie polityk ruchu Hołowni. Sam lider Polski 2050 poinformował w poniedziałek, że listy jego ugrupowania zostały skompletowane.
– Do wyborów idziemy Trzecią Drogą razem z naszym koalicjantem. Gotowi jesteśmy do tego, żeby w pełni wywiązywać się ze wszystkim zobowiązań, które wspólnie podjęliśmy, podpisując umowę koalicyjną – powiedział na briefingu Szymon Hołownia.