Tusk ocenił występ Kaczyńskiego na ostatnim pikniku PiS. Nie zabrakło wątku o grzybach
Tusk kpi z Kaczyńskiego po słowach o grzybach
Ledwie dzień wcześniej Donald Tusk "zgrillował" ministra zdrowia Adama Niedzielskiego po tym, jak ten najpewniej dopuścił się złamania tajemnicy lekarskiej.
"Brutalny atak ministra Niedzielskiego na premiera Morawieckiego. Oświadczył, że musi reagować na szerzenie nieprawdy. 'Jakie kłamstwa czekają nas dziś' – zapytał odważnie na Twitterze" – pisał Tusk, korzystając z zamieszania, jakie panuje wokół ministra zdrowia.
Dzisiejsza wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego także była wodą na młyn dla byłego premiera. Także za pośrednictwem mediów społecznościowych postanowił zaczepić prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
"Kaczyński oświadczył, że stawką tych wyborów jest wolność grzybobrania. Trochę dziwnie się czuję, mając takiego rywala…' – drwił w swoim poście Donald Tusk.
Kaczyński na pikniku w Chełmie, straszył zakazem chodzenia na grzyby
O co dokładnie chodzi w sprawie z "grzybobraniem" i co takiego powiedział prezes? Jak pisaliśmy w naTemat, Jarosław Kaczyński wziął udział w cyklu spotkań "Z miłości do Polski", które tym razem odbyło się w Chełmie. Jak można było się spodziewać, podczas przemówienia Kaczyński straszył swoich sympatyków Unią Europejską, Donaldem Tuskiem czy Niemcami, jednak jedna z gróźb była wyjątkowo zaskakująca.
– W tej chwili w Unii Europejskiej, w której chcemy być, w której większość z nasz chce być, mają miejsce procesy, na które nie możemy patrzeć spokojnie – zaczął prezes PiS-u.
– Po pierwsze nagminnie łamane jest prawo. Unia opiera się na traktatach, a te traktaty są dziś łamane, przez Komisję Europejską i TSUE. Jest też konsultowany tzw. projekt europejski, czyli wprowadzenia w gruncie rzeczy jednego państwa – rzucił do zgromadzonego przed nim tłumu.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego Unia Europejska pod kierownictwem Niemiec zmierza do ograniczania suwerenności innych państw członkowskich. Jako przykład podał sytuację prywatyzacji lasów.
– Oni do tych spraw, o których by się decydowało w Brukseli, zaliczają lasy. Czyli nawet to, co wydawałoby się, powinno być w rękach władz miejscowych – mówił prezes.
– W bardzo wielu krajach te lasy są w prywatnych rękach i wstęp jest wzbroniony. My mamy wolność, chodzimy na grzyby. Ogromna część Polaków chodzi na grzyby. To jest część naszej wolności. I nie damy jej sobie zabrać – grzmiał Kaczyński.