"Ciężko nawet przespać całą noc". Wyspa 100 kilometrów od Polski została odcięta od świata
Skandynawia walczy z załamaniem pogody, podobnie jak reszta Europy. Wykolejenia pociągów, podtopienia, a nawet pożary, to tylko niektóre z nieszczęść, jakie spowodował niż Hans.
W samą tylko niedzielę szwedzki Instytut Meteorologii i Hydrologii (SMHI) odnotował rekordową liczbę piorunów: 25 433. To właśnie one były przyczyną pożarów. Część samolotów nie mogła wylądować na sztokholmskim lotnisku Arlanda i została przekierowana na inne lotniska.
W Norwegii doszło do osunięcia się ziemi, a mieszkańcy gminy Ringerike pod Oslo zostali ewakuowani. W wykolejonym w Szwecji pociągu ranne zostały 3 osoby.
Nieciekawa sytuacja ma też miejsce na duńskiej wyspie Bornholm. Ze względu na pogodę i panujące warunki atmosferyczne odwołane zostały wszystkie promy, a tym samym wyspa została odcięta od świata. Nie można ani na nią przypłynąć, ani jej opuścić.
Na zewnątrz wieje bardzo silny wiatr, a opady deszczu powodują podtopienia budynków.
Od kilku dni jest na tyle silne załamanie pogody, że ciężko wyjść z domu, a nawet przespać całą noc. Wiem, że zostały odwołane promy 7.08 i niektórzy znajomi nie wrócili na czas do pracy, np. po weekendzie poza wyspą.
Kolejnym problemem, który spowodowało załamanie pogody, jest skrócenie sezonu turystycznego na wyspie. Choć w poprzednich latach o tej porze była jeszcze słoneczna pogoda i mnóstwo turystów, tak w tym roku na próżno jest ich tu wypatrywać. Mówi się wręcz o najgorszym od lat sezonie.
Mimo że to dopiero początek sierpnia, to sezon letni tak naprawdę już się kończy przez dużo gorszą pogodę od początku lata, w porównaniu do poprzednich 2 sezonów. Ale też od końca pandemii ludzie wybierają inne kierunki na wakacje.
Z silnym wiatrem zmaga się także północna część Polski. Wypoczywający nad morzem wczasowicze korzystają z nielicznych okien pogodowych. Zaleca się jednak, aby dla własnego bezpieczeństwa pozostać w domach.