Lekarze zapowiadają protest w Warszawie. Wkurzył ich minister zdrowia
Lekarze rezydenci i Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy mają dość. Zapowiadają protest na ulicach Warszawy. Nie widzą szansy na współpracę z ministrem zdrowia, do którego nie mają zaufania i którego obwiniają o chaos i patologie w systemie ochrony zdrowia.
Szalę goryczy przelały ostatnie działania szefa resortu zdrowia Adama Niedzielskiego.
Wszystko zaczęło się od wprowadzonych przez niego na początku lipca limitów na wypisywanie e-recept, co miało ukrócić nadużycia w wystawianiu recept przez platformy internetowe, gdzie można otrzymać receptę po wypełnieniu ankiety, bez zbadania pacjenta. Od 3 lipca lekarz może wystawić maksymalnie 300 recept w ciągu jednego dnia i przyjąć do 80 pacjentów w ciągu 10 godzin (wyłączone są z tego limitu recepty na leki refundowane).
Według lekarzy, limity ograniczają wszystkich medyków i mogą wpływać na ograniczenie dostępu pacjentów do leczenia.
Wobec medyków, którzy krytykowali limity, pojawiły się ze strony resortu zdrowia sugestie, że są lobbystami i bronią interesów. Związek Lekarzy zapowiedział wejście na drogę sądową w obronie dobrego imienia lekarzy.
Od 2 sierpnia minister wprowadził kolejne ograniczenie dotyczące wystawiania recept na środki psychotropowe i silne leki przeciwbólowe. Te lekarz wypisać może jedynie gdy zbada pacjenta i oceni wpływ na pacjenta, z wyjątkiem kontynuacji leczenia po nie więcej, niż trzech miesiącach od wizyty u lekarza.
Po wprowadzeniu tego ograniczenia pod koniec ubiegłego tygodnia wielu lekarzy zgłaszało problemy z systemem do wystawiania e-recept. Nie mogli np. wypisać swoim pacjentom, m.in. w hospicjach czy szpitalach e-recept na leki przeciwbólowe.
Ujawnienie danych
Po tym, jak jeden z lekarzy Piotr Pisula w piątkowych Faktach TVN krytycznie mówił o limitach recept i kłopotach z wystawieniem recept na leki przeciwbólowe i psychotropowe, 4 sierpnia Adam Niedzielski, odnosząc się do tego wystąpienia, zdradził, jakiego rodzaju leki przepisał sobie lekarz.
Wywołało to burzę w środowisku lekarskim. Jak się okazuje, minister zdrowia poniesie tego polityczne konsekwencje.
Sam medyk zażądał przeprosin i wpłaty 100 tys. zł na rzecz hospicjum dla dzieci. Minister ma czas do środy, aby uniknąć sprawy w sądzie.
Lekarze wyjdą na ulice?
Naczelna Izba Lekarska po tym incydencie napisała do premiera, aby oznajmić utratę zaufania do ministra zdrowia. Prezes NRL Łukasz Jankowski zwrócił się do Prokuratury, Urzędu Ochrony Danych Osobowych, Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Pacjenta w związku z naruszeniem przepisów dotyczących danych osobowych przez Adama Niedzielskiego poprzez upublicznienie w mediach społecznościowych danych wrażliwych dotyczących lekarza i wystawionej przez niego recepty.
Z kolei Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy oraz Porozumienie Rezydentów planują protest. Odbędzie się on prawdopodobnie 30 września w Warszawie. Start zaplanowano na godzinę 12.00.
– Wraz z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Lekarzy przygotowujemy się do protestu. W takim systemie boimy się leczyć naszych pacjentów. Myślę, że nasze recepty staną się publiczne przez to, że będą orężem walki politycznej – stwierdził w sobotę, 5 sierpnia, w Fakatch TVN prezez NRL Łukasz Jankowski.
"30.09.2023, 12.00 Warszawa - zarezerwujcie sobie ten termin na powiedzenie swojego głośnego "NIE" dla patologii systemu" - napisał - jak podaje portal rynekzdrowia.pl - dzień później, 6 sierpnia na Twitterze Wlad Krajewski, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.
W środowisku lekarskim pojawiają się też głosy, aby oprócz manifestacji na ulicy zaprotestować też w innej formie, np. strajku głodowego czy strajku włoskiego. Inny pomysł zakłada wypisywanie wyłącznie recept papierowych.
Medycy przypominają, że ostatni strajk głodowy w 2017 r. zakończył się dymisją ówczesnego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła oraz wprowadzeniem minimalnych wynagrodzeń.