Morawiecki dalej brnie w pomysł debaty z Weberem. Pokazał, jaki list mu wysłał

Natalia Kamińska
08 sierpnia 2023, 20:29 • 1 minuta czytania
Politycy PiS przedstawiają od kilkunastu godzin zmanipulowaną wersję wypowiedzi szefa Europejskiej Partii Ludowej Manfreda Webera, który pochodzi z Niemiec. Premier Mateusz Morawiecki wezwał go już do debaty, a teraz wystosował specjalne zaproszenie w tej sprawie.
Debata Morawiecki-Weber. Polski premier wystosował specjalne zaproszenie. Fot. Krzysztof Kaniewski/REPORTER

– Jeśli Niemcy otwarcie przyznają, że będą ingerować w wybory w Polsce, to niech staną z otwartą przyłbicą – powiedział wcześniej w nagraniu opublikowanym na Twitterze szef rządu PiS Mateusz Morawiecki i wezwał Manfreda Webera do debaty 2 października.


Morawiecki chce nadal debatować z Weberem. Pokazał, jakie zaproszenie mu wysłał

We wtorek po południu opublikował też specjalny list do szefa Europejskiej Partii Ludowej.

"Jeśli Niemcy decydują się otwarcie przyznać, że zamierzają bezpośrednio ingerować w polskie wybory, to sprawa ta powinna zostać przedyskutowana na otwartym forum. Jako premier polskiego rządu, reprezentujący większość parlamentarną wybraną w wolnych i uczciwych wyborach, nie mogę pozwolić na takie zniesławienie wyborów dokonywanych przez polskich obywateli" – napisał do Webera.

Dalej przekonywał, że "takie działania nie mają precedensu we współczesnej historii". "Mając na uwadze zbliżające się wybory w Polsce, pańską deklarację można interpretować jako próbę bezpośredniej ingerencji w ten proces" – czytamy w tym piśmie.

I dodał: "Uważam, że takie kwestie należy wyjaśnić, aby obywatele Polski mogli poznać prawdziwe intencje pańskiego ugrupowania politycznego i jego przedstawicieli w Polsce".

Ponowił też propozycję debaty i podał jej szczegóły. Jak przekazał, debata może przybrać formę dyskusji telewizyjnej lub odbyć się za pomocą platformy internetowej po angielsku lub w językach ojczystych obu polityków.

PiS i Morawiecki przeinaczają słowa Webera

Problem z debatą, którą proponuje Morawiecki, polega jednak na tym, że politycy PiS przedstawiają od kilkunastu godzin zmanipulowaną wersję wypowiedzi szefa EPL, co już zresztą wyjaśniliśmy w naTemat.pl. – Każda partia musi zaakceptować państwo prawa. To jest zapora przeciw przedstawicielom PiS-u w Polsce, którzy systematycznie atakują państwo prawa i wolne media – powiedział w wywiadzie dla niemieckiej telewizji ZDF Manfred Weber.

– Kto to akceptuje, może być demokratycznym partnerem – konkurentem, politycznym konkurentem, ale demokratycznym partnerem. A wszyscy inni, którzy tego nie przestrzegają, jak niemiecka AfD, jak Le Pen we Francji albo PiS w Polsce, są naszymi nieprzyjaciółmi (niem. die Gegner - red.) i będą przez nas zwalczani – dodał kluczowy, niemiecki polityk. Politycy PiS przekonują, że mówił o...wrogach.

Tyle że patrząc na kontekst wypowiedzi Webera, nie pasuje tutaj słowo "wróg", które jest bardzo negatywnie nacechowane. Tutaj szef EPL mówi o "partnerach", więc w kontrze bardziej pasuje tu inne tłumaczenie słowa Gegner – "przeciwnik" lub "nieprzyjaciel". Poza tym, gdyby nawet Manfred Weber chciał nazwać PiS wrogiem EPL, to w języku niemieckim jest inne, bezpośrednio oznaczające wroga słowo: der Feind.