Fani martwią się o Annę Lewandowską. Od tygodnia nie daje im znaku życia
Anna Lewandowska jest już nie tylko trenerką i biznesmenką, ale również influencerką. Jest więc bardzo aktywna na Instagramie, gdzie obecnie obserwuje ją ponad 5 milionów osób. Nie tylko promuje tam własne biznesy i reklamuje produkty w ramach intratnych współprac, ale również dzieli się swoim życiem prywatnym i często wstawia zdjęcia z mężem Robertem Lewandowskim lub córkami Klarą i Laurą.
Lewa praktycznie codziennie publikowała na Instagramie nowe treści, co zresztą wcale nie dziwi u instagramerów, którzy zatrudniają nawet specjalne agencje, aby opiekowali się ich kontami i planowali wpisy z wyprzedzeniem. Zresztą w nieautoryzowanej biografii Anny Lewandowskiej, "Imperium Lewandowska" Moniki Sobień-Górskiej, anonimowy informator z otoczenia trenerki wyjawił, jakie jest jej podejście do social mediów.
"Jeśli zajmujesz się jej social mediami, to masz robotę siedem dni w tygodniu i do tego stresującą, bo naprawdę trzeba pilnować, żeby tekst, film czy zdjęcie było dokładnie takie, jak Lewa sobie wymyśliła, nierzadko chwilę wcześniej – zdradził informator i dodał, że Lewandowska czasami "wymaga dostępności po godzinach".
W książce pojawiła się nawet sugestia, że Lewandowska jest uzależniona od mediów społecznościowych. "Lewandowska wchodzi do lokalu, zajęta jest rozmową z celebrytką, ale zauważa kobiety z tego 'roześmianego stolika'. Rozpoznaje je, podchodzi, słyszę krótką wymianę kurtuazji. Nagle Lewandowska bez uprzedzenia bierze do ręki telefon jednej z kobiet i robi sobie z nimi selfie. Prosi właścicielkę, by ta szybko przesłała jej zrobione właśnie zdjęcie, życzy miłego dnia i odchodzi – pisała Sobień-Górska o spotkaniu trenerki z uczestniczkami jej kursu.
Jak dodała, "to, co zrobiła, nie wypływało ze złych intencji ani wyrachowania. To było dla niej oczywiste i naturalne". "Ona ma w sobie marketing dwadzieścia cztery godziny na dobę" – podsumowała autorka "Imperium Lewandowskiej".
Anna Lewandowska na Instagramie nie daje znaku życia
Dlatego teraz fani trenerki są mocno zaniepokojeni. Anna Lewandowska nie pojawiła się na Instagramie już od tygodnia: ostatni post opublikowała 5 sierpnia. To seria zdjęć, na których wraz z rodziną spędza wolny czas w swoim domu w Hiszpanii. "Family time" – podpisała urocze kadry.
Taka długa nieobecność jest dziwna u Anny Lewandowskiej, która dotąd rzadko robiła sobie przerwę od pracy w social mediach. W komentarzach pod starymi zdjęciami sporo jest więc zaniepokojonych pytań internautów: "Gdzie jesteś?", "Coś się stało?", "Co się dzieje?", "Co tak cicho?".
Dlaczego Anna Lewandowska zniknęła z Instagrama? Możemy się domyślać, że trenerka po prostu zrobiła przerwę i postanowiła na chwilę wrócić do rzeczywistości. Może jest na urlopie i zwyczajnie chciała odpocząć, a może wylogowała się z Instagramu dla zdrowia psychicznego? Tzw. detoks od internetu jest coraz popularniejszy, szczególnie u osób, które w nim pracują.
Są też inne możliwe ewentualności: Lewandowska mogła dostać bana na Instagramie, co zaowocowało przymusowym "wygnaniem". Niewykluczone również, że nieobecność trenerki w social mediach jest starannie zaplanowanym działaniem marketingowym, często stosowanym przez instagramerów. Dłuższa przerwa ma zaniepokoić fanów influencera, którzy za nim zatęsknią, "rzucą się" na nowe wpisy i w rezultacie podbiją zasięgi.
Jaka jest faktyczna przyczyna ciszy u Lewandowskiej? Powodu na razie nie znamy, ale mamy nadzieję, że u trenerki wszystko jest w porządku.