Sylwia Peretti chce się pozbyć tego samochodu. Uwagę przykuwa cena pojazdu

Joanna Stawczyk
18 sierpnia 2023, 12:46 • 1 minuta czytania
15 sierpnia minął miesiąc od tragicznego wypadku w Krakowie. 24-letni Patryk pędził renault megane. Stracił panowanie nad maszyną i dachował. W wypadku stracił życie zarówno on, jak i trzej jego koledzy. Sylwia Peretti nie może otrząsnąć się po stracie jedynego dziecka. Tymczasem okazuje się, że bohaterka "Królowych życia" zdecydowała się wystawić ogłoszenie ws. sprzedaży jednego ze swoich aut. Ile trzeba wydać, aby nabyć pojazd?
Sylwia Peretti podjęła decyzję ws. sprzedaży samochodu. Cena zwraca uwagę Fot. Pawel Wodzynski/East News; Instagram.com / @sylwia_peretti

Sylwia Peretti chce sprzedać samochód. Cena zwraca uwagę

Wypadek, w którym zginął syn Sylwii Peretti i trzy inne osoby, poruszył w połowie lipca Polskę. Celebrytka nie jest w stanie pozbierać się po stracie jedynego syna, który, jak sama mówiła, był nie tylko jej dzieckiem, ale przede wszystkim wielkim przyjacielem.


Patryk podobnie jak mama uwielbiał szybkie samochody. "Kochał życie, jego największą pasją była motoryzacja. [...] Niektórzy chcą od życia więcej, niż tylko je przeżyć. Pamiętajmy, że jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy, które za dużo kosztują" – mówił podczas pogrzebu chłopaka jego kolega.

W czwartek (17 sierpnia) ukazało się ogłoszenie w serwisie otomoto.pl. Szybko wyszło na jaw, że charakterystyczne, ciemnoniebieskie BMW wystawione na sprzedaż to samochód należący do Sylwii Peretti.

Agent gwiazdy odniósł się do decyzji Peretti na łamach "Faktu". – To jest auto Sylwii, już jakiś czas temu mówiła, że po trzech latach będzie chciała zmienić auto i ten moment właśnie nadszedł. Patryk jeździł nim sporadycznie, czasami zdarzyło się, że pożyczył od mamy, ale był dorosły, zarabiał i sam kupił swoje auto – wyjaśnił menadżer.

BMW M8 często gościło na zdjęciach i filmach celebrytki na Instagramie, gdzie z czułością nazywała je "Lucyferem".

"BMW M8 Idealny stan - jedyny taki egzemplarz, wielu osobom bardzo dobrze znany. [...] Już fabryczna wersja tego samochodu jest niezwykle szybka - ma 625 KM, do pierwszej setki przyspiesza w niecałe cztery sekundy. Natomiast nasze BMW M8 zostało wzmocnione do aż 825 KM, co pozwala rozpędzić się do 100 km/h w... 2,6 sekundy. Samochód ma charakterystyczny wygląd - malowanie i karbonowe dodatki" – czytamy w ogłoszeniu.

Samochód Sylwii Peretti jest wyceniony na 1,2 miliona złotych. Chociaż w serwisie podana jest zaskakująco niska cena, ma to swoje wyjaśnienie. Kwota 130 tys. zł to nie cena sprzedaży, ale początkowa opłata za długoterminowy wynajem z możliwością późniejszego zakupu pojazdu. "Na cenę składa się opłata wstępna oraz trzyletni okres leasingowania. Możliwy wykup auta po tym okresie za wcześniej uzgodnioną kwotę. Zasady Finansowania pojazdu: dokonanie opłaty wstępnej w wysokości 130 tys. zł; 48 miesięcy kredytowania pojazdu, do uzgodnienia indywidualnie; wykup pojazdu na własność, do uzgodnienia indywidualnie. Do podpisania umowy potrzebny jest jedynie dowód osobisty oraz prawo jazdy. Przy odbiorze pojazdu płaci się opłatę wstępną oraz pierwszy czynsz z góry" – wyjaśniono.

Celebrytka jest w fatalnym stanie psychicznym i trudno jej wrócić do normalnego funkcjonowania

Od tragicznej śmierci syna celebrytka kojarzona z programem "Królowe życia" unika życia publicznego i nie jest obecna w mediach społecznościowych.

Jej przedstawiciel poinformował, że rodzina postanowiła "odłączyć ją" od internetu, aby uniknęła czytania artykułów i opinii dotyczących tragicznej śmierci jej syna oraz okoliczności tego zdarzenia.

– Mówimy tu o cierpiącej matce, która jest na skraju załamania, która straciła swoje jedyne dziecko, a ataki w sieci cały czas się nasilają. Doprowadziło to do tego, że dzień po pogrzebie Patryka jego grób został zdewastowany, a Sylwię straszono – powiedział pod koniec lipca agent Peretti w wywiadzie dla Pudelka.

Miesiąc po makabrycznym wypadku w Krakowie, Adam Zajkowski podzielił się w tym samym serwisie aktualizacją na temat stanu Sylwii Peretti.

"Absolutnie to nie jest czas na rozważania i realizację planów zawodowych Sylwii. Jej stan nie uległ zmianie, jest w bardzo ciężkiej kondycji zarówno psychicznej, jak i fizycznej, to zbyt krótki czas od tej tragedii, by móc normalnie funkcjonować. Sylwii jest ciężko wrócić do podstawowych czynności dnia powszedniego, a co dopiero do życia zawodowego" – przekazał menadżer.

"Nie ma dnia, aby Sylwia nie odwiedzała grobu syna" – zapewnił, odnosząc się tym samym do krzywdzących plotek, które pojawiły się w sieci. Niektóre źródła podawały, że kobieta od pogrzebu nie pojawiła się na cmentarzu.

"To bzdury wyssane z palca tylko po to, by 'podgrzewać' falę internetowego hejtu, czyli tam, gdzie ludzie czują się bezkarni i mogą cierpiącą matkę 'kroić i solić na zmianę'!" – podkreślił. Na koniec zwrócił się jednak do tych, którzy w tym trudnym czasie myślą ciepło o Sylwii.

"Tragedia, jaka ją spotkała, strata ukochanego dziecka, które było dla niej wszystkim, to tylko część tego, z czym Sylwia musi się zmierzyć, biorąc pod uwagę ogromną falę hejtu i słów nienawiści i fakt, jak ludzie karmią się tą ogromną tragedią, jest przerażające. Dziękuję też za miłe, otulające słowa wspierające Sylwię, bo jest ich też naprawdę dużo" – skwitował.