Znana aktywistka wyrzucona z list KO. Poszło o jej wypowiedź na temat aborcji

Katarzyna Florencka
24 sierpnia 2023, 15:05 • 1 minuta czytania
Polsko-białoruska aktywistka Jana Shostak jednak nie wystartuje w wyborach parlamentarnych z list Koalicji Obywatelskiej. Miejsce na nich straciła po wczorajszej wypowiedzi nt. aborcji.
Jana Shostak nie wystartuje do Sejmu z list KO Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Jana Shostak wykreślona z list KO

Jana Shostak miała startować w wyborach do Sejmu z list Koalicji Obywatelskiej. Aktywistka otrzymała z rekomendacji partii Zielonych 13. miejsce w okręgu nr 24 (woj. podlaskie). Jak jednak informuje Onet, jej kandydatura jest już nieaktualna.


Powodem tej decyzji jest wypowiedź Shostak ze środowego wywiadu dla Onetu. Mówiąc o przerywaniu ciąży, stwierdziła, że jest "za pozwoleniem dokonania wyboru każdej kobiecie". Dopytywana przez dziennikarkę, czy jest za aborcją przez cały okres trwania ciąży, potwierdziła to, po czym określiła się jako "współczesna sufrażystka".

Wypowiedź Shostak ostro skrytykowała w czwartek w Radiu Plus Małgorzata Kidawa-Błońska, oceniając ją jako bardzo nieodpowiedzialną. – PO i Koalicja Obywatelska takiego rozwiązania nie popierają. (...) Z tego, co wiem, ta osoba już nie jest na liście KO – powiedziała.

– Bardzo jest jasne stanowisko PO i KO w tej sprawie, mówiliśmy o tym wielokrotnie: cały pakiet dla kobiet. Przeprowadzimy to, ale polityka to nie są happeningi, to jest bardzo poważna sprawa i słowa, które się mówi, mają ogromne znaczenie – dodała Kidawa-Błońska.

Jana Szostak w rozmowie z Onetem przyznała, że nie otrzymała jeszcze oficjalnej decyzji o usunięciu jej z listy wyborczej KO. Podkreśliła, że swoich słów nie żałuje, ale jeśli okaże się, że nie wystartuje w wyborach z listy Koalicji, będzie to strata dla opozycji.

– Szkoda, bo wydawało mi się, że mogę być głosem młodego pokolenia i przyciągnąć także młodych wyborców i wyborczyń. Szkoda również, że Donald Tusk nie chce zostać drugim Piłsudskim i dać polskim współczesnym sufrażystkom prawo do wyboru i decydowania o sobie – dodała aktywistka.

Miejsce na listach stracił też polityk z Łodzi

Shostak to nie pierwsza osoba, która straciła już swoje miejsce na listach wyborczych KO. Układanie list wyborczych trwało do samego końca, a ostateczne decyzje zapadały w wąskim gronie. Z tego powodu część kandydatów czekała nieprzyjemna niespodzianka w ubiegłym tygodniu, kiedy ogłoszono ostateczny kształt list. Publicznie dał temu wyraz Marcin Gołaszewski, przewodniczący łódzkiej Nowoczesnej.

Tuż po tym, jak polityk dowiedział się o tym, że do Sejmu wystartuje z 7. pozycji na liście – niższej, niż oczekiwał – oświadczył w lokalnej TV TOYA, że został "wyd****y". Od tego czasu Gołaszewski przyznał, że kontrowersyjna wypowiedź była wynikiem dużych emocji i mimo wszystko wystartuje ze "szczęśliwej siódemki".

Zachowanie Gołaszewskiego miało zostać jednak źle przyjęte w kierownictwie Koalicji Obywatelskiej. W sobotę rano Onet informował, powołując się na rozmowę z liderem Nowoczesnej, Adamem Szłapką, że łódzki polityk został wycofany z list KO.