Putin przerwał milczenie ws. śmierci Prigożyna. Już wszystko jasne
Władimir Putin przerwał milczenie po śmierci Prigożyna. Tak go pożegnał
Władimir Putin "potwierdził", że na pokładzie samolotu w chwili katastrofy znajdował się Jewgienij Prigożyn i Dmitrij Utkin – jedni ze współzałożycieli Grupy Wagnera. W oficjalnym wystąpieniu podkreślił, że szefa najemników znał już od lat 90.
– Zawsze jest to tragedia. I rzeczywiście, pierwsze dane wskazują, że byli tam także wagnerowcy. Chciałbym podkreślić, że są to osoby, które wniosły znaczący wkład w naszą wspólną walkę z "neonazistowskim reżimem" w Ukrainie – powiedział.
– Pamiętamy o tym, wiemy i nie zapomnimy. Obecnie prowadzone są badania genetyczne i techniczne, a to wymaga czasu – dodał.
Wołodymyr Zełenski i jego doradca również skomentowali śmierci Jewgienija Prigożyna
Jak pisaliśmy w naTemat, do zdarzenia odniósł się także doradca prezydenta Zełenskiego, Mychajło Podolak. Według niego Putin wysłał rosyjskim elitom wyraźny sygnał, który można odbierać jako: "bójcie się".
"Pokazowe usunięcie Prigożyna i dowództwa Wagnera dwa miesiące po próbie przewrotu to sygnał od Putina dla rosyjskich elit przed wyborami 2024 r.: Bójcie się! Nielojalność równa się śmierć" – podsumował.
Wołodymyr Zełenski zapewnił jedynie, że Ukraina nie ma nic wspólnego z katastrofą lotniczą. – Wszyscy rozumieją, kto ma z tym coś wspólnego – powiedział, sugerując winę Kremla.
Kto zastąpi Jewgienija Prigożyna? To ma być nowy szef Grupy Wagnera
Według najnowszych medialnych doniesień ze Wschodu szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oraz jego prawa ręka Dmitrij Utkin naprawdę zginęli w "katastrofie" lotniczej w obwodzie twerskim. Rosyjskie media rządowe, urząd lotniczy Rosawiacja oraz kanał informacyjny wagenrówców zgodnie podają, że mężczyźni nie przeżyli.
Już po nieudanym buncie Grupa Wagnera została podzielona na oddziały i rozsiana po najróżniejszych bazach. Według ustaleń serwisu France24 teraz na czele najemników ma stanąć Andriej Troszew. To prawa ręka Prigożyna, która odmówiła poparcia marszu na Moskwę.