Stuhr latał nad sceną w Operze Leśnej i żartował z Opola. Aktor prowadzącym ostatni dzień festiwalu
Top of the Top Sopot Festival 2023 rozpoczął się w poniedziałek 21 sierpnia. Przez kolejne cztery wieczory na scenie w Operze Leśnej zaprezentowała się cała plejada gwiazd polskiej sceny muzycznej.
Czwartek (24 sierpnia) to był ostatni dzień tego wydarzenia. W czasie koncertu pod hasłem #MagicWords zaśpiewali m.in. Mrozu, Kayah, Andrzej Piaseczny, Krystyna Prońko, Kuba Badach czy Małgorzata Ostrowska. Do Sopotu nie dotarła niestety Ewa Bem, o czym poinformowała Ania Karwan i pożyczyła artystce dużo zdrowia.
Stuhr prowadzącym festiwal w Sopocie. Nagle... odleciał
Na miejscu był jednak Maciej Stuhr, który odpowiadał za prowadzenie koncertu. Aktor słynie ze swoich żartów i często wymownych komentarzy do otaczającej rzeczywistości. Nie jest tajemnicą, że gwiazdor nie przepada za telewizją publiczną i wydarzeniami przez nią organizowanymi, m.in. festiwalem w Opolu.
W Sopocie nie omieszkał pominąć muzycznego wydarzenia konkurencji.
– Ależ wspaniale wyglądacie, jak na czwarty dzień festiwalu. Wiem, to jest maraton, to jest masakra po prostu wytrzymać te trudy. Wszyscy doskonale bawimy się od poniedziałku, ale powiem wam, że niektórzy to się TAK bawili... Dzisiaj przechodziłem koło plaży i tam widziałam festiwalowiczów. TO widać, obyci ludzie, naklejki, proporczyki, to są obyci ludzie. Oni z niejednego pieca chleb jedli. Oni byli tak zszokowani, że w Opolu jest morze – żartował.
Jednak największe zaskoczenie dopiero nadeszło. W pewnym momencie Stuhr – niczym Doda czy sanah na koncertach – latał nad sceną. Prowadzący mówił wówczas o tekstach piosenek, w których można się zatracić i... odlecieć.
Co jeszcze działo się w Sopocie? Top of the Top Sopot Festival uświetniła swoim śpiewem Natalia Przybysz, która wykonała utwór Czesława Niemena "Jednego serca". Andrzej Piaseczny zaśpiewał natomiast legendarny hit Zbigniewa Wodeckiego "Rzuć wszystko, co złe".
– Zróbmy hałas dla pana Krzysztofa, bo on na pewno patrzy teraz na nas z góry i ciepło o nas myśli – powiedział Rubens, który zaprezentował piosenkę Krzysztofa Krawczyka "Bo jesteś ty".
Kuba Badach, który tego dnia świętował swoje 47. urodziny, wykonał piosenkę "C'est la vie". Po zakończeniu występu publiczność odśpiewała artyście "Sto lat". Sam zainteresowany był poruszony tym gestem i w jego oczach pojawiły się łzy. – Najpiękniejszy prezent, jaki mogłem dostać – wyznał.