Niespełna miesięczne niemowlę z Głogowa nie żyje. Prokuratura informuje o działaniach

Dorota Kuźnik
28 sierpnia 2023, 11:42 • 1 minuta czytania
Trwa postępowanie w sprawie śmierci 3-tygodniowego noworodka, który trafił do szpitala w Głogowie. Dziecko zmarło po długich godzinach walki, którą lekarze toczyli o jego życie. Noworodek został przywieziony do szpitala już bez oznak życia. Prokuratura poinformowała redakcję naTemat o swoich działaniach.
Fot. Kamil Krukiewicz / REPORTER / zdjęcie poglądowe

Informacje o sprawie śmierci noworodka z Głogowa przekazała naTemat rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn. – Trwa postępowanie karne i jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie – powiedziała. Nie odpowiedziała na pytanie, czy w związku ze śmiercią noworodka zostali zatrzymani rodzice, lub inne osoby.


– Jest za wcześnie, by o tym mówić – dodała i poinformowała, że dziś prokuratura nie będzie przekazywać kolejnych wiadomości, również tych dotyczących wyników sekcji zwłok. To właśnie sekcja ma dać informacje o tym, co stało się z dzieckiem, o czym mówił prezes szpitala w Głogowie

– Co było przyczyną zgonu, rozstrzygnie sekcja zwłok i dochodzenie prokuratorskie – powiedział w portalu myglogw.pl Edward Schmidt. Prokuratura nie potwierdziła, że ta już została zlecona.

Szpital wydał w sprawie komunikat, że dziecko zostało 25 sierpnia przywiezione nad ranem na SOR.

– We wczesnych godzinach porannych, zespół ratownictwa medycznego przywiózł na odział ratunkowy trzytygodniowe dziecko. Noworodek został przywieziony z domu bez oznak życia. Anestezjolodzy kontynuowali reanimację, którą rozpoczęło pogotowie, niestety nieskutecznie – wyjaśnił prezes.

Z doniesień medialnych wynikało, że dziecko miało wypaść z łóżka.

Seria śmiertelnych wypadków z udziałem małych dzieci w Polsce

W weekend doszło do kilku śmiertelnych wypadków z udziałem malutkich dzieci. Wśród nich były dwa potrącenia.

Do tragicznego incydentu doszło w gminie Żukowo, gdzie mężczyzna najechał samochodem na dziecko. Z relacji sąsiadów, które zebrała gazeta "Fakt" wynika, że dziecko miało rok i dwa miesiące, i dopiero uczyło się chodzić. Bawiło się na posesji, kiedy doszło do tragicznego wypadku. Sprawcą był mężczyzna, który okazał się trzeźwy.

– Na tę chwilę wszystko wskazuje na to, że mężczyzna nie zauważył dziecka. Na miejscu pracują policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej pod nadzorem prokuratora, technik kryminalistyki. Zabezpieczane są ślady oraz wykonywane oględziny miejsca zdarzenia – wyjaśniała szczegóły zajścia Aldona Domaszek, rzeczniczka kartuskiej policji.

Do niemal bliźniaczej sytuacji doszło także w miejscowości Boćki. Tam z kolei 44-letni ojciec potrącił 10-miesięczne niemowlę. Do zdarzenia także doszło na prywatnej posesji i mężczyzna również był trzeźwy.

Mimo to policja zdecydowała o areszcie dla sprawcy, a do tego zatrzymano także dziadka ofiary. Nie podano przyczyn, ale te miały być uzasadnione.