Nowe fakty ws. paraliżu na kolei. Zatrzymany pracował w tajnej komórce policji

Dominika Stanisławska
29 sierpnia 2023, 16:56 • 1 minuta czytania
Zatrzymany 29-letni policjant, który podejrzany jest o wywołanie paraliżu białostockich kolei, od pięciu lat służył w Wydziale Techniki Operacyjnej Komendy Wojewódzkiej. Policjant został zatrzymany wraz ze swoim 24-letnim kolegą. Obaj mężczyźni przebywają w areszcie.
Zatrzymany 29-letni policjant od 5 lat pracował w tajnym wydziale. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. East News/ NewsLubuski

Zatrzymany 29-letni policjant pracował w Wydziale Techniki Operacyjnej, czyli tajnej komórce odpowiedzialnej m.in. za obserwowanie podejrzanych i przestępców, czy zakładanie kamer oraz podsłuchów. Mężczyzna został zawieszony, a teraz oczekuje na wydalenie ze służby.


Prokuratura Krajowa postawiła 29-latkowi oraz jego koledze 24-latkowi zarzuty z art. 22a Kodeksu Karnego, czyli fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu, które podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Dodatkowo postawiono im zarzut sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia w ruchu lądowym.

Śledczy chcą udzielać informacji na temat zeznań podejrzanych. Nie wiadomo także, czy mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów.

Z ustaleń policji wynika, że to z domu 29-letniego policjanta nadano sygnał radio-stop, który sparaliżował ruch na białostockiej kolei. Drugi zatrzymany, 24-latek, to mieszkaniec powiatu skierniewickiego. W momencie zatrzymania był pijany. W domu 29-latka policja zabezpieczyła krótkofalówki.

Rosyjski hymn na polskiej kolei

Przypomnijmy, że w nocy z piątku na sobotę z 25 na 26 sierpnia w internecie zaczęły pojawiać się nagrania, na których widać, jak pociągi stoją po nadaniu sygnału radio-stop. W tle na filmach słychać rosyjski hymn.

Również w sobotę 26 sierpnia podróżujący byli świadkami nadania sygnału radio-stop. Do zdarzenia doszło między godziną 18:00 a 20:00 na trasie Świdin-Worowo i na stacji kolejowej Runowo Pomorskie. Kolejarze ustalili, że nie było powodów, by nadać ten sygnał, więc składy mogły jechać dalej.

W niedzielę 27 sierpnia sygnał radio-stop zatrzymał dziewięć składów pociągów pod Białymstokiem. Pięć z nich było w trasie, a cztery stały na bocznicy. Pierwszy raz do zdarzenia doszło nad ranem, potem o 11:51 oraz o 11:59. Sprawę incydentów bada ABW, policja, Straż Ochrony Kolei i przewoźnicy.

Co to jest radio-stop?

Radio-stop to sygnał alarmowy, którego konsekwencją jest zatrzymanie pojazdów. Ma za zadanie ostrzegać przed zagrożeniem na trasach kolejowych. Co więcej, prowadzi do automatycznego hamowania. Jego zadaniem jest zapobieganie wypadkom.