Nie muszą cię lubić. 11 rzeczy, które dziś powiedziałabym młodszej sobie na początku szkoły

Ola Gersz
01 września 2023, 18:28 • 1 minuta czytania
Mam prawie 34 lata, ale dobrze pamiętam lęk przed każdym nowym rokiem szkolnym. Byłam zestresowanym dzieciakiem, niepewną siebie nastolatką, chcącą zadowolić wszystkich kujonką przekonaną, że świat się zawali, gdy coś mi nie wyjdzie. Gdybym mogła przenieść się w czasie i spotkałabym przerażoną młodszą mnie przed pierwszym (a w tym roku czwartym) września, powiedziałabym sobie kilka zdań. A właściwie kilkanaście.
Co powiedziałabym młodszej sobie przed nowym rokiem szkolnym? Fot. Kadr z filmu na "Lady Bird"

1. Nie każdy musi cię lubić. To powiedziałabym sobie przed każdym rozpoczęciem nowego etapu edukacji, wejściem do nowej szkoły, poznaniem nowej klasy. Zawsze myślałam: "musisz być fajna, muszą cię polubić", ale w rzeczywistości tak się spinałam, żeby być "cool", że byłam zupełnym przeciwieństwem tego słowa. Starałam się za bardzo, byłam sztuczna, zdesperowana i zestresowana.


To wyświechtane, kiczowate zdanie, ale jak najbardziej prawdziwe: bądź sobą. Młodsza ja zapytałaby pewnie starszą mnie: "a co jeśli nikt nie polubi mnie, gdy jestem sobą?". Cóż, been there, done that, więc zdradzę ci sekret: zawsze znajdzie cię ktoś, kto cię polubi. Trzymaj się tej jednej, dwóch osób i na nich się skupiaj. Nie wszyscy muszą cię uwielbiać, a nawet akceptować, po latach nie będziesz nawet pamiętać ich imion. Wystarczą ci te osoby, które naprawdę cię lubią i których lubisz ty. Nawet jeśli nie są "cool", bo to słowo jest absolutnie bez sensu.

2. A jeśli nie lubią cię aż tak, że ci dokuczają, nie duś tego w sobie. Zagryzałam zęby i nikomu tego nie mówiłam: rodzicom, nauczycielom, pani pedagog. Dlaczego? Bo się wstydziłam, że jestem słaba, beznadziejna, żałosna. Że nazwą mnie donosicielką. Dziś tak już bym nie zrobiła: cierpienie przez lata w milczeniu na długo mnie "zepsuło". Nie jesteś sama, nawet znani i lubiani doświadczali znęcania się w szkole. Nic nie jest z tobą nie tak, to twoi oprawcy są nie w porządku.

3. Nie bój się zmian. Każda zmiana w szkole mnie przerażała: nowy nauczyciel, nowa klasa, nowe zajęcia, nowa prezentacja przed całą klasą. Tak, zmiany mogą być przerażające, ale dasz radę. Bez zmian daleko nie zajdziesz, mówi ci to starsza ja. Nie stój w miejscu, ale nie goń też do przodu na siłę: wszystko w swoim czasie. I zdradzę ci trick: gdy zmiana już nadejdzie, raczej przestaniesz się jej bać, serio.

4. Bądź zorganizowana, ale nie przesadzaj. Kup sobie kalendarz albo ściągnij fajną aplikację na smartfona, zapisuj daty klasówek i nie zaczynaj nauki do egzaminu wieczór przed testem (zaufaj mi, dramat). Zacznij hodowanie pleśni na biologię odpowiednio wcześniej, bo nawet mama nie wyczaruje ci jej w nocy (plus: nasłuchasz się o braku odpowiedzialności). Bądź geniuszką organizacji i naucz się zarządzania czasem, ale nie bądź robotem. Nie wszystko musi być idealne, a wtopy czasami się zdarzają. Oddychaj.

5. Dbaj o siebie. Zarywanie nocy jest fajne, ale nie każdej nocy: wysypiaj się, w moim wieku to docenisz. Jedzenie śmieciowego żarcia to nie grzech, ale nie jedz go codziennie. Możesz nie lubić WF-u, ale ruszaj się, znajdź aktywność, którą polubisz (spacer z psem się liczy). Płakanie jest w porządku, ale jeśli płaczesz cały czas i nie możesz przestać, powiedz o tym komuś dorosłemu. Smutek nie powinien trwać cały czas. Dbaj o swoje zdrowie i swoją psychikę, bo za kilkanaście lat naprawdę sobie za to podziękujesz.

6. Nie bój się pytać. Jeśli czegoś nie wiesz i nie jesteś pewna, pytaj. Wiem, że się wstydzisz, ale pytaj, pytaj, pytaj.

7. Nie dołuj się błędami. Popełnisz ich jeszcze w życiu sporo, nie unikniesz błędów. To napisałabym młodszej sobie na kartce fluorescencyjnym mazakiem i powiesiłabym na tablicy korkowej nad biurkiem. Każdy błąd i każde niepowodzenie były dla mnie tragedią, ale po latach już nawet nie pamiętam, że dostałam jedynkę z fizyki. Ważne, że poprawiłam i zdałam. Trzymaj się pozytywów i sukcesów.

8. Nie musisz mieć wszystkiego zaplanowane. Nie musisz od razu wiedzieć, kim chcesz być, na jakie studia pójść i co będziesz robić w życiu. Nie musisz mieć planu, nawet jeśli inni go mają. Wiem, że wydaje ci się, że wszyscy są ogarnięci i zdecydowani, ale, niespodzianka: wcale nie wszyscy. Niektórzy nie mają bladego pojęcia, a inni udają. Wszystko przyjdzie z czasem. I można zmieniać decyzje, serio. Nic nie jest wyryte w kamieniu na zawsze.

9. To nie sprawa życia i śmierci. Co? Wszystko? Wybór nowej szkoły, test zaliczeniowy, zajęcia pozalekcyjne, matura, kierunek studiów. Wiem, że wydaje ci się, że każda decyzja jest najważniejszą decyzją w twoim życiu, a każda klasówka zaważy na twojej przyszłości, ale... wcale nie. To nie znaczy, że masz wszystko olewać, wręcz przeciwnie: przygotowuj się, ucz, trenuj. Ale jednocześnie oddychaj, nie wpadaj w panikę, nie traktuj wszystkiego jako ostateczności. Po latach większość tych rzeczy nie będzie miała większego znaczenia.

10. Wierz w siebie. Bez tego daleko nie zajdziesz, a z czasem polubisz siebie bardziej, słowo. I słuchaj siebie, wiesz więcej, niż ci się wydaje. Dasz radę i jesteś ok.

11. Przetrwasz WF. I swój znienawidzony przedmiot też. Obiecuję.

Czytaj także: https://natemat.pl/318971,filmy-o-szkole-i-nastolatkach-te-tytuly-umila-ci-koniec-wakacji