Kosiniak-Kamysz znalazł winnych możliwego blamażu w wyborach. W tle nowy sondaż
Najnowszy sondaż przeprowadziła dla "Faktów" TVN i TVN 24 firma Kantar w dniach 5-6 września. Z badania wynika, że Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na poparcie 37 proc. Polaków, a Koalicja Obywatelska (Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni) jest druga z wynikiem 31 procent.
9 proc. pytanych zagłosowałoby na Konfederację. Poza podium znalazła się Trzecia Droga, czyli koalicja Polska 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Może ona liczyć na poparcie na poziomie 8 proc. Nowa Lewica ma 6 proc. poparcia. Reszta partii znalazłaby się poza progiem wyborczym.
Słaby wynik w sondażu Trzeciej Drogi. Jest komentarz lidera PSL
Słabą sytuację Trzeciej Drogi skomentował już szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. – To jest efekt propagandy telewizyjnej. Telewizja rządowa od świtu do nocy, osiem lat robi swoje. Widzę to w swoim okręgu wyborczym, jak wiele osób jest oszukiwanych, okłamywanych. Jest wtłaczana ta propaganda i oni nie mogą tego skonfrontować. Często szczególnie to dotyczy obszarów wiejskich, nie ma dostępu do innych telewizji informacyjnych. Jeżeli ktoś powtarzał kłamstwo przez osiem lat, to trudno w kilku nawet rozmowach przekonać do swoich racji – stwierdził w programie "Fakty po Faktach" w TVN24.
Jako drugi powód wskazał ogromne pieniądze zaangażowane po stronie partii rządzącej. – Przecież mają cały aparat instytucjonalny, badawczy, który jest wykorzystywany do mikrotargetowania grup docelowych. Oni używają narzędzia rządu, rząd jest tym instytutem badawczym, przecież profesor Maliszewski (..) prowadzi je dla partii rządzącej. Oczywiście pracuje w instytucji rządowej, ale ze wszystkiego korzystają ci, którzy pracują dla sztabu wyborczego – przekonywał.
Kto odpowiada za wynik Trzeciej Drogi? Mocne słowa znanej dziennikarki
Warto tutaj dodać, że dziennikarka Karolina Lewicka na naszych łamach zwracała ostatnio uwagę, że "odpowiedzialność za wynik Trzeciej Drogi spoczywa wyłącznie na tych, którzy Trzecią Drogę powołali do życia, a w sierpniu ją reanimowali po chwilowej zapaści i ostatecznie wystawili w wyborach".
"Uchylać się od tej odpowiedzialności nie można, choć istnieje taka pokusa, o której pisał Kierkegaard: "Wszyscy chcą rządzić, nikt nie chce ponosić odpowiedzialności (…) minister nie chce być odpowiedzialny, ale chce być ministrem i ostatecznie kończy się na tym, że odpowiedzialni są nocni stróże i zamiatacze ulic" – napisała w swojej analizie. Więcej na ten temat jest pod tym linkiem.