PiS na nowym poziomie absurdu. "Obietnicą" wyborczą jest program, który działa od dwóch lat
Czarnek o programie "Bon szkolny – Poznaj Polskę"
W czwartek rano w mediach społecznościowych Prawa i Sprawiedliwości pojawił się czwarty już "konkret", czyli kolejny punkt programu wyborczego partii rządzącej. Wcześniej PiS zapowiadał modernizację wielkiej płyty (co jest realizacją obowiązku nałożonego przez Unię Europejską), poprawę jakości jedzenia w szpitalach (po ośmiu latach u władzy) oraz więcej polskiego jedzenia na półkach sklepowych (co jest przekopiowanym postulatem AgroUnii).
Kolejną propozycją ma być program "Bon szkolny – Poznaj Polskę", a prezentował ją minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. – Od wiosny przyszłego roku w ramach programu "Bon szkolny – Poznaj Polskę" sfinansujemy 1-, 2-dniowe wycieczki edukacyjne dla każdej klasy i każdego ucznia w Polsce. To oznacza, że w przyszłym roku prawie pięć milionów uczniów odwiedzi najważniejsze miejsca w Polsce – deklaruje minister na nagraniu.
Sęk w tym, że program dofinansowania "wycieczek patriotycznych" istnieje w resorcie Czarnka już od 2021 roku, pod prawie taką samą nazwą. Wśród możliwych destynacji znajduje się nawet... rodzinna wieś Przemysława Czarnka.
Rodzinna wieś Czarnka na "wycieczkach patriotycznych"
W ramach programu "Poznaj Polskę" szkoły mogą ubiegać się o spore dofinansowanie wycieczek dla uczniów – z budżetu państwa może zostać pokryte nawet do 80 proc. kosztów wyjazdu. Jest to obwarowane pewnymi ograniczeniami: wycieczki mogą trwać maksymalnie 3 dni, zaś każdego dnia w programie powinny się znaleźć co najmniej dwa "punkty edukacyjne" z listy ogłoszonej przez Ministerstwo Edukacji i Nauki.
W czwartej edycji programu, na liście punktów edukacyjnych do tzw. wycieczek patriotycznych znalazł się Goszczanów, czyli rodzinna wieś Czarnka. Jak podawał Onet, w marcu 2023 na listę trafiła zagroda edukacyjna jednego z lokalnych miłośników folkloru, której główną atrakcją jest "Chatka babuni" – izba z wyposażeniem z XIX w.
Z gospodarzem tego miejsca skontaktowali się dziennikarze Onetu. Jak się okazało, nie przypomina on sobie, żeby zgłaszał zagrodę do rządowego programu. Wyraził przypuszczenie, że za zgłoszeniem może stać jeden z ośrodków doradztwa rolniczego, z którego ostatnio otrzymywał sugestie, aby odświeżyć stronę internetową zagrody.
Gospodarz zagrody przyznaje, że znał dziadków i rodziców Przemysława Czarnka, a jego dzieci chodziły do szkoły z przyszłym ministrem. Dodaje też, że choć objęcie zagrody ministerialnym programem go zaskoczyło, bardzo się z tego cieszy – jest bowiem szansą na to, że w odwiedziny przyjadą uczniowie z Łodzi.