Afera wizowa to nie wszystko. Wawrzyk z Rauem mieli szantażować prezydenta Dudę
Jak pisaliśmy w naTemat, Marcin Kierwiński i Jan Grabiec przeprowadzili kontrolę poselską w Ministerstwie Spraw Zagranicznych po dymisji wiceszefa tego resortu, Piotra Wawrzyka. Parlamentarzyści chcieli zweryfikować skalę afery wizowej, która doprowadziła do niespodziewanej dymisji polityka.
Afera wizowa to nie wszystko. Wawrzyk z Rauem mieli szantażować Dudę
Jakie wyniki dała kontrola polityków Koalicji Obywatelskiej? Okazało się, że podejrzenia funkcjonariuszy CBA mogło wzbudzić aż 350 tys. wiz dla obywateli 20 państw Afryki oraz Bliskiego Wschodu. Warto podkreślić, że mowa o wstępnych ustaleniach. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", posłowie otrzymali wykaz wiz, które wydano przez ostatnie 3 lata, łącznie chodzi o 2 miliony takich zezwoleń.
– Okazuje się, że z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z korupcją w tym ministerstwie. Korupcją na najwyższych szczeblach i to w temacie, który jest szczególnie wrażliwy – powiedział Kierwiński.
Ze sprawą, jak pisała "Gazeta Wyborcza", był związany 32-letni Jakub Osajda, odpowiadający za utworzenie Centrum Decyzji Wizowych związanych z systemem przyznawania wiz. Teraz Gazeta.pl podaje, że ten zaufany człowiek zdymisjonowanego wiceszefa MSZ, miał być promowany na stanowisko ambasadora na Islandii.
Jak ustalił dziennikarz portalu Jacek Gądek "w marcu tego roku pod wpływem Wawrzyka Rau domagał się, by na ambasadora RP w Islandii wysłać Jakuba Osajdę". Na taki ruch miał nie zgodzić się Pałac Prezydencki. "Podobnie też ta kandydatura nie budziła entuzjazmu w kancelarii premiera. Jednak Rau i Wawrzyk uparcie obstawali przy Osajdzie" – czytamy.
Impas w sprawie nowych ambasadorów miał trwać kilka miesięcy
– Zbigniew Rau osobiście próbował szantażować Andrzeja Dudę, że jeśli nie zrobi z Osajdy ambasadora, to on zrywa rozmowy o innych ambasadorach i nie będzie już nowych ambasadorów Polski – usłyszał dziennikarz od osoby bliskiej MSZ znającej kulisy tej sprawy.
– Duda odpowiedział szefowi MSZ, że skoro tak, no to nie będzie ambasadorów i do widzenia panie ministrze – powiedziała ta osoba. Gazeta.pl informuje, że "upór Raua i Wawrzyka na dwa-trzy miesiące zamroził proces wyłaniania ambasadorów na wszystkie placówki".
– Koniecznie chcieli Osajdę – powiedziała portalowi osoba bliska sprawy. Z informacji Gądka wynika, że dopiero w maju Rau z Wawrzykiem zaczęli rezygnować z tego stanowiska dla Osajdy.