Chylińska wkurzyła się po tym incydencie i nagrała wymowne wideo. "Gwiazdy też robią siku"

Weronika Tomaszewska-Michalak
11 września 2023, 13:45 • 1 minuta czytania
Agnieszka Chylińska incydencie na jednej ze stacji benzynowych nie wytrzymała i nagrała wideo z apelem do fanów. Oceniła, że niektórzy z nich nie mają wyczucia jeśli chodzi o zdjęcia i prośby o autografy.
Agnieszka Chylińska zwróciła się z apelem. Fot. VIPHOTO/EAST NEWS

Agnieszka Chylińska po sukcesie płyty "Never Ending Sorry", koncertuje w różnych miejscach w Polsce. Wokalistka, która ma za sobą już wiele lat kariery muzycznej, wciąż cieszy się popularnością i zapełnia hale koncertowe.


Tym razem zagrała w słynnym amfiteatrze w Opolu. Tuż przed występem na jej instagramowym profilu pojawiło się oświadczenie w sprawie incydentu, do którego doszło na stacji benzynowej.

Agnieszka Chylińska o tym, co ją spotkało na stacji

Okazuje się, że jeden z fanów poprosił Agnieszkę Chylińską o autograf, gdy ona właśnie wychodziła z toalety. Na nagraniu artystka szczerze przyznała, że są miejsca, gdzie nie będzie dostępna dla swoich fanów.

– Chciałabym uprzedzić ludzi, którzy zaczepiają mnie w momencie, kiedy wychodzę z toalety na stacji benzynowej, żeby zrozumieli, że gwiazdy też robią siku, że tzw. popularne osoby też mają prawo skorzystać z łazienki i mieć ochotę stamtąd szybko wyjść – powiedziała.

– Wszyscy ci, którzy liczyli na to, że będę rozdawać autografy przed toaletą – przepraszam, że was rozczarowałam, ale ani to miejsce dobre do autografów, ani do zdjęć. Niektórzy nie mają wyczucia, lecz trudno – dodała.

Agnieszka Chylińska o gorzkich kulisach nowej płyty. Co się za nią kryje?

Przypomnijmy: płyta "Never Ending Sorry" dobrze sprzedawała się w minionym roku, dlatego artystka otrzymała nominację do Bestsellerów Empiku 2022 w kategorii "Muzyka. Pop i rock". Chociaż nagroda nie powędrowała do niej, to odebrała platynową płytę. Jakiś czas temu na Instagramie podsumowała swój sukces.

"Po prawie trzydziestu latach można odruchowo odkładać kolejny platynowy krążek w szykownej ramie na zblazowaną ścianę, z mnóstwem nagród... Nie mam takiego miejsca. Większość statuetek, złotych płyt oddałam na wszelkiego rodzaju akcje charytatywne. Przydają się wtedy bardziej, niż kurząc się w moim pokoju. Mają swoje drugie życie" – podkreśliła. Jurorka "Mam talent!" zdradziła, że platynowa płyta za album trafi do jej mamy. Jest pewna, że się ucieszy z takiego podarunku. "Pochwali się koleżankom, będzie dumna. To dla niej takie ważne" – przyznała.

Chylińska dodała gorzką wzmiankę, zwierzając się, że płyta to "powrót po latach trudnych i znojnych". Wtedy wspomniała o swojej wieloletniej agentce i przyjaciółce Joannie. Kobieta przeżyła stratę męża. Zmarł dwa lata temu. Te bolesne emocje i doświadczenia wokalistka przekuła w muzykę.

"To próby podnoszenia się po kolejnej niekończącej się batalii z człowiekiem, który okradł mnie i moją ukochaną agentkę Joasię. To trud nieudolnego towarzyszenia jej, gdy zostaje nagle sama z dziećmi, po nagłej śmierci męża… a ja staram się nucić pod nosem w jakimś nerwowym letargu, bo nie wiem, czy ona będzie przy mnie po tym, co się stało..." – wyznała.

"Platyna to w końcu ogromny sygnał od was, od publiczności, że mnie w tym moim migocie i trudzie rozumiecie. Że wiecie już, że mój uśmiech to uśmiech, pomimo że moja radość i energia jest wbrew" – dodała, dziękując wiernym fanom.

"Że codziennie budzę się z poczuciem ogromnej wdzięczności za każdy dobrze przeżyty dzień. Mój i moich bliskich. I jej. Joasi - kobiety, która mnie do nagrania tej właśnie płyty natchnęła. Dmuchnęła w moje skrzydła. Jak to ona. Od prawie 20 lat" – podsumowała.