Polska nowym mistrzem Europy! Tak biało-czerwoni pokonali Włochów w rzymskim finale
Na organizowanych wspólnie przez Bułgarię, Izrael, Macedonię Północną oraz Włochy zawodach CEV EuroVolley 2023 siatkarska reprezentacja Polski szła jak burza. W fazie grupowej biało-czerwoni stracili zaledwie jednego seta. To stało się w meczu z Holandią. Pozostałe spotkania grupowe – z Czechami, Macedończykami, Czarnogórcami oraz Duńczykami kadra Nikoli Grbicia kończyła w trzech setach.
Później, gdy przyszedł czas na "prawdziwą grę" w fazie pucharowej mistrzostw Europy w piłce siatkowej mężczyzn, Polacy stoczyli pojedynki z Belgią w 1/8 finału, Serbią w ćwierćfinale oraz Słowenią w półfinale. Każdy z tych rywali pokazał najwyższą klasę, ale wszystkie spotkania Bartosz Kurek, Wilfredo Leon i spółka zakończyli wynikiem 3:1.
Mecz Włochy-Polska finałem mistrzostw Europy w siatkówce
W meczu o złote medale ME w siatkówce rywalami reprezentacji Polski byli Włosi. Czyli aktualni mistrzowie świata. Ten tytuł Azzurri zdobyli dokładnie rok temu po meczu... z Polakami. Sobotnie spotkanie było zatem świetną okazją do pewnego rewanżu.
Publicyści sportowi nie wskazywali jednoznacznie faworytów, ale Włosi mieli przewagę psychologiczną. Finał siatkarskich mistrzostw Europy rozgrywany był na ich ziemi. Spotkanie rozpoczęło się o godz. 21:00 w Palazzo dello Sport w Rzymie.
I set: ITA 20:25 POL (0:1)
Pierwszy set meczu Włochy-Polska rozpoczął się od wyraźnego prowadzenia biało-czerwonych. Na starcie ekipa Nikoli Grbicia zdobyła cztery punkty pod rząd, w tym dwa kolejne dzięki asom serwisowym Norberta Hubera. Następnie Azzurri przeprowadzili kilka udanych akcji, nie pozwalając uciec rywalom na więcej niż trzy-cztery punkty.
Jednocześnie Polacy zminimalizować wypracowanej przez siebie przewagi nie pozwolili. Przy stanie 7:12 dla zawodników znad Wisły włoski selekcjoner Ferdinando De Giorgi zdecydował się poprosić o przerwę.
Nie przyniosło to jednak oczekiwanych rezultatów i przewaga polskiej drużyny zaczęła wzrastać do pięciu-sześciu nawet siedmiu punktów, ale w końcówce pierwszej części spotkania gospodarze zredukowali ją do punktów trzech. Nie stało się to bez winy Polaków, którzy nieco zaczęli tracić jakość gry. Szybką ją jednak odzyskali, pierwszy set wygrywając wynikiem 20:25.
II set: ITA 21:25 POL (0:2)
Do drugiego seta Azzurri nie stanęli zdeprymowani. Przeprowadzili kilka skutecznych ataków i pokazali dobrą zagrywkę, przez co rywalizacja stała się bardziej wyrównana, niż w secie pierwszym. Rożnicę po polskiej stronie zaczęły robić jednak znakomite zagrywki najpierw Wilfredo Leona, a następnie Marcina Janusza.
Jednocześnie w tym secie Włosi konsekwentnie nie pozwalali uciec rywalom na więcej niż dwa punkty. Taka minimalna przewaga Polaków pojawiała się jedynie chwilowo. Aż do kolejnego wejścia na zagrywkę Leona – trzy bomby skierowane we włoską stronę i trzy punkty więcej po stronie biało-czerwonych. To dało drużynie nieco spokoju, który szybko przekuli w kilka kolejnych oczek przewagi. Wynik II seta? 21:25.
III set: ITA 23:25 POL (0:3)
Tę część finałowego spotkania Włochy-Polska gospodarze już po prostu musieli rozpocząć na pełnej motywacji. Iskierkę nadziei na doprowadzenie do przełamania dała Italii seria pierwszych punktów w secie, na której gospodarze zaczęli budować konsekwentną przewagę na poziomie trzech-czterech oczek.
W ciągu kilku minut Włosi ją jednak roztrwonili, co zmusiło ich selekcjonera do wykorzystania przerwy na żądanie przy stanie 10:9. Jakby bardziej skoncentrowani na boisko wrócili z niej Polacy, którzy doprowadzili do wyrównania. I tak rozpoczęła się długa walka punkt za punkt aż do końcowego momentu seta.
Wówczas ciśnienie lepiej wytrzymali biało-czerwoni, czyli... NOWI MISTRZOWIE EUROPY!