Ukraina podejmuje działania ws. embarga. Pozwie Polskę, Węgry i Słowację

Maciej Karcz
18 września 2023, 09:55 • 1 minuta czytania
Wiceminister rolnictwa Ukrainy Taras Kaczka zapowiedział, że władze w Kijowie planują pozwać Polskę, Węgry i Słowację za nałożenie embarga na ukraińskie zboże.
Ukraina pozwie Polskę, Węgry i Słowację. Fot. IDA MARIE ODGAARD/AFP/East News

Polityk w rozmowie z dziennikarzami "Politico" przyznał, że takie działanie ma na celu udowodnienie, iż procedury podjęte przez wspomniane kraje są niezgodne z prawem międzynarodowym. – Jutro rozpoczniemy postępowanie sądowe – zapowiedział Taras Kaczka.


Rząd PiS znów pod ramię z Orbánem. Polska odwraca się od Ukrainy

Jak wielokrotnie wspominaliśmy w naTemat.pl, powodem wielkiego napięcia na linii Warszawa-Kijów jest kwestia importu zboża z Ukrainy do państw Unii Europejskiej. Aby chronić interesy rolników z państw członkowskich, Komisja Europejska na pewien okres wprowadziła embargo na ten surowiec. Na Zachodzie sytuację w rolnictwie udało się już opanować, więc decyzja KE straciła moc 15 września.

Temu rozstrzygnięciu nie podporządkowały się jednak trzy kraje wspólnoty. Obok Polski to Słowacja oraz Węgry rządzone przez Viktora Orbána – wieloletniego sojusznika PiS na arenie europejskiej, a zarazem najwierniejszego partnera Władimira Putina w UE.

Jak informuje Politico, Kijów planuje pozywać te kraje w ramach Światowej Organizacji Handlu, a nie za pośrednictwem własnego porozumienia handlowego z UE. – Systemowe podejście Budapesztu i Warszawy polegające na ignorowaniu stanowiska instytucji unijnych w polityce handlowej, myślę, że będzie to problem dla UE w ogóle, bo tam nie ma tam jedności – powiedział Kaczka.

– Te arbitralne zakazy są śmieszne – dodał. Wiceminister rolnictwa Ukrainy stwierdził, że przedłużanie embarga przez Polskę nie wpłynie na ceny, bo te mają charakter globalny. – To, co robią, opiera się na opinii publicznej – powiedział Kaczka, nawiązując do wyborów, które odbędą się 15 października.

Ponadto ukraiński polityk zapowiedział, że "jeżeli Warszawa nie cofnie zakazu", będą zmuszeni zakazać importu warzyw i owoców z Polski.

Zełenski dziękuje Niemcom i reszcie Zachodu. O Polsce już ani słowa

Wojna w Ukrainie trwa już ponad półtora roku, ale ofiary putinowskiej napaści wciąż mogą liczyć na wsparcie zachodnich sojuszników. Wołodymyr Zełenski przypomniał o tym w swoim najnowszym oświadczeniu. Jak informowaliśmy w naTemat, podziękowania trafiły między innymi do Niemców, którzy przekazali kolejną partię pomocy militarnej i przymierzają się do budowy w Ukrainie fabryki czołgów koncernu Rheinmetall. Stany Zjednoczone zostały natomiast docenione za zaostrzenie sankcji wobec Rosji.

Zełenski mówił także o zapewniającej szkolenie ukraińskich pilotów Belgii, przekazującej już dwunasty pakiet pomocy obronnej Danii oraz Norwegii – temu państwu ukraiński prezydent podziękował za decyzję o przekazaniu dodatkowych środków na powojenną odbudowę. W kontekście pomocy finansowej wspomniał on jeszcze o Korei Południowej.

Jak łatwo zauważyć, Zełenski ani słowem nie zająknął się o długo uchodzącej za "największego sojusznika" Polsce. Co nie może dziwić, bo w ostatnich miesiącach rząd Prawa i Sprawiedliwości wykonywał wobec Ukrainy ruchy sprzyjające raczej interesom putinowskim.