Rachoń z TVP urządził burdę na konferencji Tuska. "Będę musiał wezwać policję"

Dorota Kuźnik
19 września 2023, 08:53 • 1 minuta czytania
Donald Tusk próbował wygłosić oświadczenie przed Telewizją Polską, ale to początkowo nie doszło do skutku. Konferencję zakłócił pracownik TVP Michał Rachoń, który nie pozwolił na przeprowadzenie liderowi opozycji konferencji prasowej. Burda przybrała kuriozalny kształt.
Tusk przed TVP. Rachoń urządził burdę Fot.Wojciech Olkusnik / East News

Niewiele Donald Tusk zdążył powiedzieć, zanim jego konferencja przed budynkiem Telewizji Polskiej została przerwana. Z siedziby TVP wyskoczył Michał Rachoń, który próbował przerwać zgromadzenie. Sytuacja wyglądała absolutnie kuriozalnie.


Michał Rachoń wyskoczył z budynku i próbował przerwać wiec. Na telewizyjnych nagraniach wyglądało, że próbuje przedostać się do lidera opozycji fizycznie, ale zablokowali go działacze Koalicji Obywatelskiej, w tym Michał Kołodziejczak. Lider Agrounii jak mantrę powtarzał zresztą pytanie o zarobki Rachonia.

Donald Tusk komentował wystąpienie Rachonia na żywo, wskazując, że jest ono dowodem na standardy przyjęte w TVP, których pracowników nazywał "funkcjonariuszami". Porównał także sytuację do Majdanu.

– Mam wrażenie, że docenicie wysiłki funkcjonariusza PiS-u, które mają tak naprawdę walor wspaniałej ilustracji tego, na czym polega telewizja rządowa dzisiaj w Polsce. Chcę powiedzieć państwu, że nie zagłuszą nas – stwierdził Donald Tusk.

Michał Rachoń usłyszał także kilka uwag na temat swojego zachowania. – Pańskie wzmożenie emocjonalne jest niepokojące. Wygląda pan na nadzwyczaj podnieconego – mówił Tusk.

Po co Tusk zwołał konferencję przed TVP?

Ostatecznie lider opozycji wygłosił komunikat, który był celem zwołania konferencji akurat przed budynkiem Telewizji Polskiej. Jak wskazał, posłowie i posłanki zamierzają przyjmować zaproszenia ze strony TVP, choć jak podkreślił wcześniej, to "nie należy do najprzyjemniejszych".

– Bardzo chciałbym zwrócić uwagę na jeden wyjątkowy aspekt, jeśli chodzi o wydarzenia kilkunastu godzin. Dlatego zdecydowaliśmy się, żeby posłanki i posłowie przekroczyli próg tego miejsca i uczestniczyli w audycjach programach propagandowej telewizji rządowej, aby móc wykorzystać każdą najmniejszą okazję, aby odbiorcy telewizji rządowej mogli przez moment usłyszeć prawdę – stwierdził.

– Ludzie KO będą starali się być obecni, niezależnie od tego, kto i w jaki sposób pracuje w telewizji rządowej, z informacjami i z prawdą przede wszystkim o aferze wizowej, a także o ostatnich nadzwyczajnych zupełnie wydarzeniach, takich jak – tak to oceniają generałowie – zdrada interesów państwowych przez pana Błaszczaka czy zupełnie niebywałe słowa premiera Morawieckiego o tym, że dla polskiej wsi głównym problemem czy wręcz wrogiem jest Berlin, Bruksela, Kijów i oczywiście moja skromna osoba – dodał lider KO.