Wrze w Górskim Karabachu. Od rozpoczęcia ofensywy zginęło już 25 osób
Od wtorku 19 września trwa "przywracanie porządku konstytucyjnego" przez Azerbejdżan w Górskim Karabachu zamieszkiwanym głównie przez Ormian. Władze kraju nazywają swoje działania "lokalną operacją antyterrorystyczną".
Co najmniej 25 osób, w tym dwóch cywilów, zginęło od początku ofensywy sił azerskich w Górskim Karabachu – poinformował pełnomocnik ds. praw człowieka w separatystycznym regionie, cytowany przez agencję Reutera. Z kolei jak podał niezależny rosyjski portal Meduza, w Armenii na Placu Republiki w Erywaniu we wtorek wieczorem doszło do protestów.
Ludność oczekuje reakcji rządu ws. działań władz Azerbejdżanu. Protestujący domagają się dymisji premiera Nikola Paszyniana. Armeńska policja była zmuszona użyć granatów hukowych, aby opanować tłum.
Hikmet Hajiyev, doradca prezydenta Azerbejdżanu ds. polityki zagranicznej, powiedział, że Baku rozmieściło swoje siły lądowe, które jego zdaniem, w kilku miejscach przedarły się przez linie obronną Armenii i osiągnęły niektóre z głównych celów. Tym informacjom zaprzeczają ormiańscy separatyści.
Napięcia w Górskim Karabachu mogą zmienić równowagę geopolityczną na Kaukazie Południowym. Na tym terenie są rurociągi naftowe i gazowe. Tam Rosja (stojąca po stronie Armenii) stara się zachować swoje wpływy, jednak przez prowadzenie wojny na Ukrainie jest mocno osłabiona. Z kolei mająca jedną z najsilniejszych armii NATO Turcja opowiedziała się po stronie Azerbejdżanu.
Górski Karabach. Zawieszone loty nad Azerbejdżanem
W związku z wydarzeniami niemiecka Lufthansa i holenderskie KLM poinformowały, że ze względu na napiętą sytuację w Azerbejdżanie zawieszają swoje loty do oraz z tego kraju. We wtorek KLM odwołały pięć lotów z Amsterdamu, które miały zakończyć się w Seulu, Hongkongu, Pekinie i Tajpej.
Samolot do Tokio, który rano wyleciał ze stolicy Holandii, został zawrócony i wylądował na Schiphol (Amsterdam). Również kazachskie linie lotnicze Air Astana podały, że zawieszają swoje loty nad Azerbejdżanem.