"Gorąca laska do wzięcia". To niewyobrażalne, co Piotr G. miał pisać o córce

redakcja naTemat
20 września 2023, 19:04 • 1 minuta czytania
Są nowe informacje ws. wstrząsających zdarzeń we wsi Czerniki. Pierwsze sygnały o kazirodztwie miały docierać już 10 lat temu. Wyciekło też, jakie zdjęcia Piotr G. zamieszczał w sieci w kontekście swojej młodszej córki.
Nowe informacje ws. horroru w Czernikach. Fot. Karol Makurat/REPORTER

Na posesji w Czernikach na Kaszubach odnaleziono zakopane ciała trzech noworodków, zawinięte w czarne, plastikowe worki. 54-letni Piotr G. oraz jego 20-letnia córka Paulina usłyszeli zarzuty zabójstwa i kazirodztwa. Oboje zostali aresztowani. Ojciec kobiety miał jeszcze przymuszać do kazirodztwa inną córkę – Sabinę.


Jak podaje "Super Express", Piotr G. już 10 lat temu był podejrzewany o kazirodztwo. Postępowanie umorzono z braku dowodów. Z doniesień tabloidu wynika, że ojciec "wychowywał" młodszą Paulinę na posłuszną kochankę.

Dziennikowi udało się też porozmawiać z mieszkańcami wsi, którzy zabrali głos ws. wspomnianej wyżej Sabiny. – On wtedy traktował Sabinę jak swoją własność. Nigdzie nie puszczał jej samej. W końcu zebrała się na odwagę i uciekła. Teraz ma męża i dzieci. Nie utrzymuje kontaktów z ojcem – miała powiedzieć jedna z mieszkanek Czernik.

Porażające są również posty, które miał w sieci publikować mężczyzna o Paulinie. Według "SE" 16 listopada 2019 r. zamieścił na swoim profilu na Facebooku jej zdjęcie z podpisem: "Gorąca laska do wziecia" (pisownia oryginalna - red.).

Reakcje na horror w Czernikach

Makabryczna zbrodnia i kazirodztwo w Czernikach na Kaszubach wstrząsnęło Polską, o czym pisała w swoim materiale w naTemat Katarzyna Zuchowicz. – Telefony się urywają. Ta rodzina od dawna była pod okiem służb. Dopóki nie było twardych dowodów, nic nie można było zrobić. Teraz namacalnie było zło – mówi wójt gminy. Jeden z mieszkańców: – Od dawna ludzie wiedzieli, że tam coś się dzieje, że tam są robione rzeczy złe. Tylko nikt nie wiedział, jak jest. Tam z domu nic nie wychodziło.

Ustalenia prokuratury wskazują na to, że Paulina G. miała z własnej woli znajdować się w kazirodczym związku z własnym ojcem. Dlaczego mogła się na to godzić? "Fakt" zapytał o to psychiatrę dr. Jerzego Pobochę.

– Dla nas to szokujące, nieprawdopodobne, że córka godzi się na stosunku seksualne z ojcem – stwierdza ekspert. I dodaje: – W takich sytuacjach dochodzi do ogromnej manipulacji, zastraszania, obiecywania czy przekupywania, nieważne, co jest niezgodne z normą prawną, obyczajową, kulturową. Często to są intensywne oddziaływania – stwierdza.