Bąkiewiczowi nie idzie w kampanii. Właśnie przegrał proces i musi przeprosić
"Wygrałem sprawę przeciwko Robertowi Bąkiewiczowi" – poinformował Konrad Frysztak z KO. Jak przekazał, w czwartek Sąd Okręgowy w Radomiu potwierdził, że "nigdy nie wypowiedział słów, które zarzucił mi człowiek z Pruszkowa wciągnięty na listę wyborczą PiS".
Bąkiewicz przegrywa proces w trybie wyborczym
"Czekam na sprostowanie, przeprosiny i wpłatę pieniędzy na organizację pożytku publicznego z Radomia. Prawda zawsze wygrywa" – podkreślił związany z Radomiem polityk.
O co dokładnie chodzi? Otóż Bąkiewicz stwierdził, odnosząc się do wcześniejszej debaty telewizyjnej między obydwoma politykami, iż "rozmawiał z posłem Frysztakiem, który "mówi, że polską suwerenność można sprzedać za dwie trybuny pobudowane na stadionie w Radomiu".
Chodzi o fundusze z KPO, dzięki którym można by wybudować trybuny dla kibiców. Konrad Frysztak od początku informował, iż nigdy niczego takiego nie powiedział, a Bąkiewicz chciał go zdyskredytować w oczach wyborców.
Bąkiewicz startuje z Radomia. W mieście słychać powszechne niezadowolenie
Radom nie jest zadowolony, że Bąkiewicz startuje a tamtejszej listy. "Wstyd na całą Polskę! Bąkiewicz w Radomiu. Czy PiS-owi naprawdę nie jest głupio?" – skomentowała posłanka z okręgu radomskiego Joanna Kluzik-Rostkowska.
Jak pisaliśmy, Waldemar Bukalski, szef stowarzyszenia Radomianie dla Demokracji zaobserwował duże poruszenie w mieście. Widać to na grupach na Facebooku, również kibiców, gdzie pojawiło się bardzo dużo negatywnych wpisów. Jedni nie chcą Bąkiewicza spadochroniarza, inni piszą: "Nie chcemy faszysty w Radomiu. Jest dużo reakcji kobiet".
– Większość mieszkańców, z którymi rozmawiamy, jest oburzonych. I to nie tylko takich, którzy mają podobne poglądy do naszych. Nawet ci, którzy są potencjalnymi wyborcami PiS, są bardzo oburzeni faktem, że start Roberta Bąkiewicza z Radomia to jak policzek w twarz dla naszych mieszkańców. Praktycznie wszystkie strony są oburzone tym, że znalazł się na liście. Nie rozumieją, dlaczego tak się stało. Krótko mówiąc, dostaliśmy w pysk – mówił naszej redakcji Waldemar. Więcej o tym, co myślą w tym mieście o Bąkiewiczu, jest w tekście pod tym linkiem.
Bąkiewicz w przeszłości atakował powstankę Wandę Traczyk-Stawską, ale ona nie pozwoliła mu się obrażać. – Milcz, głupi chłopie! Milcz, chamie skończony! Bo ja jestem żołnierzem, który pamięta, jak krew się lała, jak moi koledzy ginęli. Ja tu po to jestem, żeby wołać w ich imieniu. Nigdy nikt nie wyprowadzi mojej ojczyzny z Europy. Europa to także moja matka – zwróciła się do Bąkiewicza Traczyk-Stawska, kiedy próbował ją zagłuszyć podczas jednej z prounijnej manifestacji.
"Bardzo chętnie spotkam się z panią Wandą Traczyk-Stawską i z nią porozmawiam. Inna sprawa, że PO wykorzystuje weteranów do promowania idei, które są sprzeczne z ideami, o które ta pani walczyła w Powstaniu Warszawskim" – napisał później narodowiec na Twitterze.