Cała rodzina spłonęła żywcem na A1. W sieci wrze, internauci kwestionują wersję policji

Dominika Stanisławska
22 września 2023, 18:07 • 1 minuta czytania
W wypadku na autostradzie A1 zderzyły się auta marki kia i bmw. Pasażerowie kii spłonęli żywcem w aucie, a wśród nich było pięcioletnie dziecko. W sieci wrze, bo chociaż na filmie widać wyraźnie, jak jedno auto uderza w drugie, to policja ma wątpliwości, czy bmw brało udział w zdarzeniu.
W wypadku na autostradzie A1 zderzyły się auta marki kia i bmw. Fot. facebook.com/ Bandyci drogowi

Do wypadku doszło w sobotę tj. 16 września około godziny 20:00 na autostradzie A1 niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego, zderzyły się dwa auta. Rodzina podróżująca samochodem marki kia, w tym pięcioletni chłopiec, najpierw uderzyła w barierki, po czym auto stanęło w płomieniach. Jak wynika z zeznań świadków, z samochodu słychać było krzyki, ale nikt nie był w stanie pomóc pasażerom.


Sprawa wypadku do dziś wzbudza w sieci ogromne emocje, bo policja nie chce udzielać informacji w tej sprawie, a gdy już to robi, to te wypowiedzi tylko podgrzewają atmosferę.

– Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto się zapaliło. W wyniku tego wypadku śmierć poniosły trzy osoby podróżujące tym pojazdem – powiedziała st. sierż. Oliwia Kowalczyk z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim w komentarzu dla „Super Expressu”.

Obok kii stało bmw. O wszystkim powiedzieli strażacy

Z biegiem czasu, dzięki strażakom, wyszło na jaw, że obok spalonego auta, stało drugie z rozbitym przodem. Strażacy zrobili zdjęcia samochodu BMW 8 na łódzkich numerach rejestracyjnych. Co więcej, również pasażerowie tego auta wymagali pomocy medycznej.

Policja podaje w wątpliwość to, czy bmw w ogóle brało udział w wypadku mimo tak solidnych dowodów, bo zdaniem śledczych samochód stał 200 metrów od spalonej kii.

W sieci wrze. Internauci udostępniają filmy

Internauci po tych wypowiedziach zaczęli publikować w sieci filmy. Są to relacje niepotwierdzone. Ich zdaniem kierujący bmw przemieszczał się autostradą A1 ze zbyt dużą prędkością. Pojawiło się też nagranie z chwili wypadku.

Chociaż film nagrano w nocy i z przeciwnego kierunku jazdy, to widać na nim jak zbliżają się przednie światła innego samochodu. Potem kia staje w płomieniach. Co więcej, nagranie pokazuje, że kierujący kią włącza kierunkowskaz, aby zjechać na prawy pas i ustąpić kierowcy bmw. Potem jest już tylko uderzenie.