Duda rozgoryczony postawą Zełenskiego. Wyciekły kulisy atmosfery w Pałacu Prezydenckim
Miniony weekend przyniósł kolejną, symboliczną tym razem eskalację konfliktu pomiędzy Polską a Ukrainą. W sobotę po południu prezydent Wołodymyr Zełenski zjawił się w Lublinie – ale tylko po to, żeby wręczyć odznaczenia państwowe dziennikarce TVN Biance Zalewskiej i medykowi Damianowi Dudzie.
Ukraiński przywódca nie spróbował nawet spotkać się z prezydentem Andrzejem Dudą – choć w samym środku kryzysu zbożowego, kiedy wciąż rozbrzmiewają echa kontrowersyjnej wypowiedzi Zełenskiego na forum ONZ, prywatna rozmowa mogłaby wiele dać.
Źródła: Duda jest "rozczarowany" Zełenskim
Wszystko to sprawiło, że atmosfera w Pałacu Prezydenckim jest raczej ponura.
– Prezydent jest rozczarowany i rozgoryczony postawą Wołodymyra Zełenskiego – mówi Wirtualnej Polsce jeden z doradców Dudy. – Traktuje to w kategoriach osobistych. Zbudował przyjacielskie relacje z prezydentem Ukrainy. I teraz ma nadzieję, że jak skończą się niesnaski i zgrzyty między naszymi państwami, ta przyjaźń zostanie utrzymana. Atmosfera w Pałacu Prezydenckim w związku z ostatnimi wypowiedziami ukraińskiego przywódcy jest bardzo słaba – dodaje.
Brak propozycji spotkania nie uszedł uwadze prezydenta i jego współpracowników. Jak podkreśla źródło WP, można było spokojnie zorganizować je w Lublinie. – Chociażby tak jak w lutym, w Rzeszowie, kiedy Zełenski wracał z Brukseli. Teraz można byłoby wyjaśnić, co leży na sercu, porozmawiać w cztery oczy. Zabrakło dobrej woli ze strony Zełenskiego – ocenia doradca Andrzeja Dudy.
Drugi rozmówca WP z otoczenia prezydenta Polski, tym razem związany z dyplomacją, podkreśla, że najbardziej bolesna dla Dudy miała być wypowiedź Zełenskiego w Nowym Jorku o "przygotowywaniu sceny dla aktora z Moskwy".
– Zestawianie nas z pomocnikami Rosji było niegodziwe. To był cios poniżej pasa. Cały świat widział deprecjonowanie roli Polski i umniejszanie pomocy, z jaką pospieszyliśmy po wybuchu wojny – stwierdza.
Duda o kulisach sporu z Zełenskim
Zaledwie kilka dni wcześniej prezydent Andrzej Duda wypowiadał się w rozmowie z Polską Agencją Prasową na temat konfliktu o zboże z Ukrainą. Stwierdził, że rozumie sytuację Kijowa, ale musi zajmować się przede wszystkim obroną interesu narodowego Polski.
– Ja te pretensje przyjmuje. Rozmawiam z Wołodymyrem Zełenskim. On ma swoje interesy, a ja swoje. Każdy z nas je realizuje. Czasem są tutaj tarcia, ale my jesteśmy jednym z krajów, które pomagają Ukrainie najbardziej i władze ukraińskie zdają sobie z tego sprawę. To rozpaczliwa sytuacja dla nich. Ale oni też muszą zrozumieć, że my bronimy interesów swoich – wyjaśnił.