"Dziwne zaniechania". Wymowny komentarz Tuska ws. tragedii na A1, w której spłonęła cała rodzina
– Jeśli dziś w sieci wrze. Cała Polska spekuluje, co się stało, to jest to konsekwencja tego, że nawet w tak oczywistej sytuacji, gdzie policja i prokuratura wiedzą, co należy robić, pojawia się w powietrzu jakaś czarna zawiesina, jakieś niedopowiedzenie, spekulacje, dziwne zaniechania – mówił w Piotrkowie Trybunalskim Donald Tusk.
Tragiczny wypadek na A1. Tusk komentuje
I dalej zauważył: – Wiecie, dlaczego w Polsce tak wrze z powodu tego wypadku? Wszyscy zobaczyli państwo PiS jak w soczewce: niekompetentne, gdzieś w tle podejrzenia o jakieś małe motywacje. Przez te lata ludzie naoglądali się tego typu tajemnic, że zaufanie do władzy zniknęło już kompletnie.
Były premier wskazał też, że "rządy PiS stały się rządami ciemnych tajemnic, niewyjaśnionych skandali".
Przypomnijmy: do tego tragicznego zdarzenia doszło 16 września ok. godziny 19 na autostradzie A1. Trzyosobowa rodzina jechała autem marki KIA, które najpierw uderzyło w barierki, a potem stanęło w płomieniach. Świadkowie mówią, że słychać było krzyki i wołanie o pomoc, ale nikt nie był w stanie pomóc.
Jak już informowaliśmy, internauci sami postanowili dojść do prawdy. W ciągu kilkunastu godzin dowiedzieli się, kim jest kierowca BMW. Zaczęły pojawiać się doniesienia, że mężczyzna ma znajomości w policji, dlatego funkcjonariusze nic nie robią w tej sprawie, mimo twardych dowodów w postaci filmów.
Prokuratura zabrała głos ws. rodziny, która spłonęła żywcem
W związku z tymi doniesieniami Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim opublikowała oświadczenie, w którym zaprzeczyła tym doniesieniom. "Odnosząc do pojawiających się w mediach informacji dotyczących rzekomego pokrewieństwa funkcjonariusza, który przybył na miejsce wypadku z kierowcą BMW, Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim informuje, że doniesienia te zostały zweryfikowane jako nieprawdziwe" – napisano.
Śledczy podali też, że "przesłuchano w charakterze świadków osoby, które podjęły próbę udzielenia pomocy ofiarom, a także osoby, które utrwaliły moment tragedii na kamerach we własnych pojazdach".
"Przeprowadzono również badanie trzeźwości i test na obecność substancji odurzających u kierującego BMW z wynikiem negatywnym" – poinformowano.