Nie dostała zaproszenia na Marsz Miliona Serc. "Czuję się wykorzystana do politycznej gry"

Maciej Karcz
01 października 2023, 09:42 • 1 minuta czytania
Już dziś w południe rozpocznie się Marsz Miliona Serc, którego pomysłodawcą jest Donald Tusk. Podczas przemarszu zabraknie jednak pani Joanny z Krakowa, która nie została na niego zaproszona przez lidera opozycji. Kobieta przyznała, że czuje się wykorzystana do politycznej gry.
Tusk nie zaprosił pani Joanny na marsz. Kobieta nie ukrywa swojego rozżalenia Fot. Pawel Wodzynski/East News

Tusk zapowiedział Marsz Miliona Serc dla pani Joanny

Przypomnijmy, w lipcu br. pani Joanna, mieszkająca w Krakowie zażyła tabletkę poronną. Kobieta kilka dni po jej zażyciu poczuła się gorzej i poprosiła o pomoc swoją psychiatrę, która wezwała służby w związku z podejrzeniem próby samobójczej.


Pani Joanna trafiła do szpitala w asyście policji, która zarekwirowała jej komórkę i laptop oraz poddała niecodziennym oględzinom w gabinecie ginekologicznym. Sprawa poruszyła wiele osób w kraju, do zdarzenia wówczas odniósł się także lider opozycji. – Ten wstrząsający obraz to coś więcej niż kolejny dramat Polki w państwie rządzącym przez PiS – mówił podczas specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej Donald Tusk. Polityk podkreślił, że pani Joanna została upokorzona w gabinecie ginekologicznym.

– Kilkanaście godzin temu cała Polska zobaczyła, co się zdarzyło w Krakowie. Historia pani Joanny, która trafiła do szpitala, a tam otoczona przez policję przy współpracy z prokuratorem była upokarzana. Zabrano jej własność. To wszystko działo się w gabinecie ginekologicznym – przypomniał.

Ogłosił zatem, że odbędzie się Marsza Miliona Serc 1 października, w którym Polacy pokażą, że nie chcą już PiS przy władzy.

– 1 października zorganizujemy Marsz Miliona Serc. Milion w Warszawie da już pewność zwycięstwa. Spotkamy się po to, aby na kilka tygodni przed wyborami już nikt nie miał wątpliwości, że dobrych ludzi jest więcej – mówił w lipcu Donald Tusk.

Pani Joanna o marszu: Wykorzystano mnie do politycznej gry

Od pewnego czasu pani Joanna nie brała udziału w wystąpieniach publicznych. Po około dwumiesięcznej przerwie kobieta udzieliła wywiadu serwisowi TOK FM. Podczas rozmowy z dziennikarzami przyznała, że nie weźmie udziału w marszu, który został zorganizowany przede wszystkim na bazie jej historii. Jak się okazało, nie dostała zaproszenia. – Moja historia została wykorzystana do budowania politycznego kapitału i do przedwyborczej gry – powiedziała pani Joanna, nie kryjąc swojego rozżalenia z powodu takiego stanu rzeczy, po czym dodała: – Mam wrażenie, że w momencie, kiedy marsz został ogłoszony, to przestało chodzić o mnie czy o prawa reprodukcyjne kobiet, a najważniejsza stała się przepychanka z PiS-em.

Kobieta przyznała, że gest Tuska, jakim było zorganizowanie Marszu Miliona Serc pomógł jej dotrzeć ze swoim przekazem do wielu kobiet, co jednak sprawiło, że stała się obiektem ataku wielu ludzi.

–  Zapłaciłam za to wysoką cenę, bo spadło na mnie szambo hejtu ze strony prawicowych mediów – zauważyła pani Joanna.