Kołodziejczak ujawnia kulisy włamania. "Osoba z rodziny dostała telefon z szantażem"

Alan Wysocki
03 października 2023, 16:45 • 1 minuta czytania
Ktoś włamał się na posesję Michała Kołodziejczaka i jego rodziny. Lider AgroUnii w rozmowie z naTemat ujawnił, że wcześniej jego bliscy otrzymali groźby oraz telefon z szantażami. – Wczoraj przyszła do bliskiej mi osoby wiadomość z informacją, że nasz dom jest obserwowany – powiedział kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Kołodziejczak o włamaniu: Przyszła wiadomość, że dom jest obserwowany. Fot. Maciej Łuczniewski / Reporter / East News

Michał Kołodziejczak o włamaniu: Przyszła wiadomość, że nasz dom jest obserwowany

Jak pisaliśmy w naTemat, w nocy z 2 na 3 października ktoś włamał się na posesję lidera AgroUnii. Do mediów społecznościowych trafiły zdjęcia opublikowane przez brata kandydata Koalicji Obywatelskiej.


"Niemiły poranek. Ukradli nam osprzęt z dwóch maszyn. Straty na wiele tysięcy zł i brak możliwości kontynuowania pracy" – przekazał we wtorek rano za pośrednictwem platformy "X" Michał Kołodziejczak.

"Przez noc ogołocili nam dwie deszczownie. Ręce opadają... Z jednej ukradli zraszacz, z drugiej akumulator, dwa węże strażackie i gumowy łącznik. Na pal nabijać takich" – napisał Łukasz Kołodziejczak.

Teraz w rozmowie z naTemat Michał Kołodziejczak wyjaśnił, że sprawa została zgłoszona policji. – Tak, jest to zgłoszone na policję. Funkcjonariusze już podejmują działania. Sprzęt był ubezpieczony, więc zgłosiliśmy też to ubezpieczycielowi – powiedział.

– To zdarzenie pokryło się z jeszcze inną sytuacją. Ostatnio bliska mi osoba, członek rodziny, dostała telefon z szantażem i próbą wyłudzenia pieniędzy. To się bardzo dziwnie zbiega z tym włamaniem – dodał.

– Wraz z biegiem kampanii rośnie poziom brutalności. To mogą być konsekwencje mojego wystąpienia na "Marszu miliona serc" lub moich działań w okręgu wyborczym – ocenił, po czym zauważył: – W Koninie Koalicja Obywatelska brała dwa mandaty, a teraz sondaże dają nam trzeci mandat.

Kołodziejczak powiedział także, że otrzymał niepokojące prośby dotyczące obserwowania jego domu.

– To może być wpisane w próbę zastraszenia mnie. Jeżeli wczoraj przyszła do bliskiej mi osoby wiadomość z informacją, że nasz dom jest obserwowany, wiemy, co się u was dzieje i nie róbcie głupot, to mogą pojawiać się różne myśli – stwierdził.

Zapytaliśmy, czy lider AgroUnii obawia się kolejnych niepokojących incydentów. – Obawiam się. Biorę to pod uwagę. Ale nie zniechęci mnie to do kontynuowania kampanii. Nic nie jest w stanie wpłynąć na zmianę dynamiki mojego działania. Gdy teraz rozmawiamy, stoję na rynku we Wrześni. Zaraz organizuję tu spotkanie i konferencję – podsumował.

Wybory 2023. Seria incydentów z udziałem polityków KO

To kolejne niebezpieczne zdarzenie z udziałem polityka związanego z Koalicją Obywatelską. Mieliśmy już wybitą szybę w samochodzie Witolda Zembaczyńskiego z Opola, atak na Borysa Budkę w Katowicach, a także poszarpaną Martę Wcisło w Opolu Lubelskim.

Niepokojące pogróżki otrzymała również Kinga Gajewska. Tuż po tym jak policjanci siłą wciągnęli ją do radiowozu, anonimowe osoby również zaczęły grozić parlamentarzystce śmiercią.

W ostatnich dniach między innymi do Katarzyny Piekarskiej, Pawła Olszewskiego i Michała Wypija przyszły groźby śmierci i podłożenia ładunków wybuchowych w biurach poselskich.

– Myślę, że przyczyną jest temperatura sporu politycznego, język nienawiści i przemysł pogardy stosowany przede wszystkim wobec lidera opozycji. Ale ten hejt spada też na nas. Trzeba mieć świadomość, że są osoby, które mogą wziąć bardzo dosłownie język liderów obozu władzy – powiedział w minionym tygodniu w naTemat Wypij.