Nagły zwrot ws. skandalu w Holandii. Nieoficjalnie: Piłkarz Legii usłyszał zarzuty
Do takich szokujących informacji dotarł Robert Błoński z "Przeglądu Sportowego". Jak przekazał dziennikarz, Josue i Radovan Pankov wyszli z aresztu bez kaucji, jednak serbski defensor Legii usłyszał zarzuty od holenderskiego wymiaru sprawiedliwości.
"Josue i Pankov zwolnieni z aresztu w Holandii. Bez kaucji, Portugalczyk bez żadnych zarzutów, Serb z zarzutami – prawdopodobnie naruszenie nietykalności cielesnej. Legia czeka na oficjalne dokumenty" – napisał Błoński w mediach społecznościowych.
Obaj zawodnicy wraz z Konradem Paśniewskim, który jest kierownikiem warszawskiej drużyny, i klubowym prawnikiem Piotrem Miękusem jeszcze dziś mają wrócić do Polski.
MSZ wzywa na dywanik holenderską ambasador
Do gry włączyło się także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jak przekazał wiceszef tego resortu Paweł Jabłoński, w celu złożenia wyjaśnień wezwana została holenderska ambasador, Daphne Bergsma.
"W związku z wiarygodnymi, bardzo niepokojącymi informacjami o dyskryminacyjnych działaniach holenderskich służb wobec obywateli RP m.in. na terenie miasta Alkmaar, do MSZ została na jutro (sobotę – red.) wezwana ambasador Królestwa Niderlandów" – napisał Jabłoński w mediach społecznościowych.
Natomiast strona holenderska odpowiedzialność za całe zamieszanie zrzuca na Legię. Szef policji jednostki Północnej Holandii Hamit Karakus stwierdził, że "byłoby godne pochwały, gdyby polskie władze życzyły naszym kolegom powodzenia i pomagały w identyfikacji podejrzanych, zamiast krytykować nasze działania".
"To straszne, gdy nasi koledzy zostają ranni. Chcę wyrazić moje poparcie dla rannych kolegów. Badamy, kto jest odpowiedzialny za te poważne zakłócenia, które traktuję bardzo poważnie. Okazało się, że Legia Warszawa okazała się niewiarygodnym partnerem i nie dotrzymała swoich umów" – napisał Hamit Karakus w oświadczeniu przesłanym "Przeglądowi Sportowemu".
"Kibice, którzy stosują nadmierną i niedopuszczalną przemoc wobec policji i stewardów, nie są mile widziani w naszym mieście. Badamy wraz z zainteresowanymi stronami, czy i w jaki sposób możemy zakazać gościom o takim profilu ryzyka udziału w europejskich zawodach" – napisała z kolei w oficjalnym oświadczeniu Anja Schouten, burmistrz Alkmaar.
Dochodzenie ws. czwartkowych wydarzeń w Alkmaar prowadzi także UEFA.