YouTube podjął radykalne środki wobec kanału Stuu. Tak zareagowano na aferę "Pandora Gate"
Ostatni czas nie należy do najłatwiejszych dla Suarta Burtona. Znany influencer został skompromitowany. Zarzuca mu się utrzymywanie relacji z nieletnimi noszące znamiona pedofilii. Ponadto jego bliscy znajomi, równie znani youtuberzy, jak Marcin Dubiel, Fagata i Boxdel, mieli o tym wiedzieć i milczeć – wynika z materiału "Pandora gate".
Film Sylwestra Wardęgi został już wyświetlony ponad 7 milionów razy i wyszedł poza influencerską bańkę. Mówią o nim mainstreamowe media, komentują politycy Donald Tusk czy Mateusz Morawiecki, a Zbigniew Ziobro pogania w tej sprawie prokuraturę.
"Pandora Gate": YouTube podjął radykalne środki wobec kanału Stuu
Prokuratura rozpoczęła już śledztwo. Zeznania złożyli pierwsi świadkowie. Na razie, jak podał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Szymon Banna w rozmowie z Plejadą, nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. Niestety część świadków nie chce zeznawać z uwagi na nagłośnienie spraw.
Stuu odniósł się do sprawy tylko raz, za pośrednictwem swojego prawnika. Pełnomocnik influencera przekonywał, że youtuber jest niewinny i od kilku lat przebywa za granicą z powodu kłopotów natury psychicznej i choroby matki. Żeby tego było mało, w mediach społecznościowych również jest nieaktywny od dłuższego czasu.
Afera, która wybuchła wzbudziła spore zainteresowanie youtuberem, a internauci w ciągu ostatnich 14 dni obejrzeli jego produkcje aż pół miliona razy. Przypomnijmy, że ostatni został opublikowany w maju 2020 roku. Wyświetlenia na platformie YouTube gwarantują również niemały zarobek z reklam, które można zobaczyć przed filmem.
Teraz, jak donosi portal pudelek.pl, administracja platformy YouTube postanowiła podjąć radykalne środki wobec Burtona. Serwis zdecydował się wyłączyć monetyzację treści na kanale influencera.
"Kanał Stuu został zawieszony w Programie Partnerskim YouTube z powodu naruszenia naszych zasad Odpowiedzialności Twórców. Jeśli zachowanie twórcy poza platformą szkodzi naszym użytkownikom lub ekosystemowi, podejmujemy działania, aby chronić społeczność" – napisano w oficjalnym komentarzu nadesłanym do redakcji Pudelka od Biura Prasowego YouTube w odpowiedzi na pytanie, czy serwis zamierza podjąć jakiekolwiek kroki w kontekście zaistniałej afery.
Jak się okazało, nie jest to pierwsza taka sytuacja, gdyż platforma podejmowała już podobne środki w przeszłości. Jakiś czas temu James Charles, który, podobnie jak Burton, miał wysyłać seksualnie sugestywne wiadomości małoletnim fanom. Spotkała go podobna kara.
Warto podkreślić, że nie ma możliwości obejścia blokady, jeśli dany twórca zostanie przez platformę zawieszony i nie może zarabiać na reklamach. Jak donosi pudelek.pl, podobna kara – jak w przypadku Stuu – może spotkać innych bohaterów afery "Pandora Gate".
Czytaj także: https://natemat.pl/514822,pandora-gate-o-co-chodzi-i-kto-jest-kim-w-aferze-na-youtube-wyjasniamy