Ogromna skala poszukiwań Krzysztofa Dymińskiego. Rodzina chce zaangażować m.in. detektywów
Na Facebooku działa specjalna grupa poświęcona poszukiwaniom Krzysztofa Dymińskiego. Dołączyło do niej już 50 tys. osób, które rozwieszają plakaty, nagłaśniają sprawę, a nawet prowadzą prywatne śledztwa. Poszukiwania 16-latka są jednymi z najbardziej zaawansowanych w ostatnich latach w Polsce.
W poszukiwania Krzysztofa Dymińskiego zaangażowało się 50 tys. osób
Teraz, na bazie tej grupy, rodzice nastolatka stworzyli specjalne sekcje w celu usprawnienia działań – każda z nich miałaby się zająć konkretnymi obszarami poszukiwań Krzysztofa. Zaznaczyli też, że poszczególne sekcje mogą ulec pewnym modyfikacjom, jednak pierwotna wersja zakłada utworzenie sześciu grup.
Sekcja poszukiwań terenowych ma zajmować się przeszukiwaniem miejsc, w których widziano nastolatka, ale także hosteli, zakonów, sekt i innych miejsc, w których gromadzą się młodzi ludzie. Rodzina chce też, aby osoby zaangażowane w tę sekcję sprawdzały brzegi Wisły oraz tereny przyległe.
"Mile widziane są osoby z doświadczeniem w wędrówkach pieszych, górskich, z psami, pasjonaci survivalu, osoby sprawne fizycznie, zmotoryzowane, posiadające certyfikaty poszukiwawczo ratownicze itp." – zaapelował Daniel Dymiński, ojciec zaginionego.
Rodzice 16-latka proszą o pomoc m.in. detektywów
Do sekcji medialnej mogą dołączyć osoby z doświadczeniem w obsłudze social mediów (Facebook, Instagram, X, TikTok). Do zadań tej grupy ma należeć rozpowszechnianie wizerunku Krzysztofa i szukanie nowych miejsc, w których mogłaby pojawić się informacja o zaginięciu – chodzi o firmy transportowe, gazety, portale lokalne czy fora internetowe.
Sekcja cyfrowa ma nie tylko monitorować udostępniane w sieci materiały, ale także sprawdzać ślad cyfrowy. Rodzice 16-latka poszukują też osób, które mogłyby pomóc w napisaniu aplikacji wspomagającej poszukiwania (z doświadczeniem w OSINT, analityce danych, programiści).
Rodzice Krzysztofa stworzyli też sekcję analityczno-detektywistyczną. Ten zespół miałby się składać z detektywów, którzy na bieżąco analizowaliby zebrany dotychczas materiał oraz odpowiadaliby za stworzenie konkretnego modelu poszukiwań.
Sekcja poszukiwań wodnych ma z kolei zająć się poszukiwaniami na Wiśle. Dołączyć mogą do niej osoby z doświadczeniem w pływaniu po rzece, z łodzią (najlepiej płaskodenną i silnikiem zaburtowym), sonarem, oprogramowaniem do analizy obrazów z sonarowania, a także doświadczeni poszukiwacze na wodzie i osoby znające Wisłę.
W poszukiwania na Wiśle ma się także włączyć sekcja dronowa – ta grupa zajęłaby się obserwacją rzeki z powietrza, a także analizowaniem otrzymanych zdjęć i obrazów. Ojciec Krzysztofa podkreśla, że najważniejsze jest odpowiednie zorganizowanie poszukiwań. Zaapelował też, aby każda zainteresowana osoba zgłaszała się do niego w wiadomości prywatnej z informacją, do jakiej grupy chciałaby należeć.
Krzysztof Dymiński zaginął 27 maja. 16-latek wyszedł z domu w miejscowości Pogroszew-Kolonia pod Ożarowem Mazowieckim i pojechał do Warszawy, gdzie ślad się po nim urwał.