Szokujące słowa z ambony. Tym groził duchowny za udział w Marszu Miliona Serc

Katarzyna Florencka
12 października 2023, 10:44 • 1 minuta czytania
Oburzające słowa miały paść z ambony podczas niedzielnej mszy świętej w Zakroczymiu pod Warszawą. Jak podają lokalne media, prowadzący nabożeństwo duchowny w pewnym momencie porównał uczestników Marszu Miliona serc do osób opętanych.
Zakonnik z Zakorczymia porównał uczestników Marszu Miliona Serc do osób opętanych Fot. Michal Dubiel/REPORTER

Zakroczym. Szokujące słowa na mszy św.

O skandalicznej sytuacji poinformowali lokalny portal Wirtualny Nowy Dwóch wierni, którzy w niedzielę 8 października uczestniczyli w mszy odprawianej w Klasztorze Braci Mniejszych Kapucynów w Zakroczymiu.


Jak czytamy, w nabożeństwie z okazji 84. rocznicy Obrony Zakroczymia uczestniczyli uczniowie i nauczyciele z gminnych szkół, poczty sztandarowe ze szkół jednostek OSP, jak również poczet sztandarowy 2 Mazowieckiego Pułku Saperów i jego dowódcy.

Odprawiający niedzielną mszę br. Jerzy Siedlecki miał w pewnym momencie stwierdzić, że "należy przeprowadzić egzorcyzmy nad uczestnikami Marszu Miliona Serc, bo są opętani". Co więcej, podczas kazania miał być otwarcie promowany kandydat Prawa i Sprawiedliwości Piotr Uściński.

W ogłoszeniach zakonnicy mieli wręcz stwierdzić, że... "ziemia zakroczymska wspiera Pana Piotra Uścińskiego naszego syna".

Podobną agitację prowadzono we wcześniejszą niedzielę z ambony kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Wielkim Garcu (woj. pomorskie). Tamtejszy ksiądz stwierdził, że kościół otrzymał 441 tys. zł z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków.

Tłumaczył wiernym, że to zasługa posła Kazimierza Smolińskiego oraz byłego burmistrza Pelplina – Patryka Demskiego. – Gdy PiS wygra wybory, to i w przyszłości będą kolejne dotacje na dach kościoła – powiedział ks. Wojciech Gruba.

Temat powrócił 8 października. – Jeszcze raz dziękuję posłowi Kazimierzowi Smolińskiemu z PiS-u (z Tczewa) za pomoc w załatwieniu dotacji 411 tys. zł na renowację ołtarza głównego (oczywiście - liczę, że gdy PiS przejdzie - to będziemy liczyć na to, że poseł załatwi nam jeszcze dotacje na dach kościoła – jest na liście nr 4) – miał stwierdzić duchowny w niedzielę 8 października z ambony, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".

Prymas Polski: Kościół nie identyfikuje się z żadną partią polityczną

Opisane powyżej zachowanie duchownych nie pokrywa się z oficjalnymi słowami najważniejszych hierarchów polskiego Kościoła. Ostatnio Prymas Polski abp Wojciech Polak został zapytany w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną o to, czy istnieje w rodzimej polityce partia szczególnie bliska Kościołowi, którą katolicy powinni popierać.

– Nie ma takiej partii. Nie ma i być nie może – podkreślił hierarcha. – Kościół nie identyfikuje się z żadną partią polityczną. Taka identyfikacja byłaby zaprzeczeniem istoty Kościoła, tego czym on jest i do czego został powołany. Zadanie i powołanie Kościoła jest dużo szersze niż programy i strategie polityczne – dodał.

Abp Polak stwierdził, że "Kościół, niezależnie od trwającej kampanii wyborczej, głosi wartości i wzywa do postaw, które jednoznacznie wynikają z Ewangelii". – Są to szacunek dla każdego człowieka, kultura dialogu, zabieganie o wspólne, a nie partykularne dobro – powiedział, dodając przy tym, że "nie można szerzyć nienawiści i w imię własnych interesów niszczyć ludzi".