To jeszcze nie koniec serii "Halloween". Tym razem Michael Myers pojawi się nie tylko w filmach
Michael Myers powróci?
Możliwość powrotu Michaela Myersa na ekrany związana jest z tym, że Studio Miramax Television podpisało umowę z zarządzającą telewizyjnymi prawami do serii "Halloween" firmą Trancas International Films.
Jak można się więc domyślić, Miramax ma w planach realizację serialu telewizyjnego bazującego na serii kultowych slasherów. Studia współpracowały już wcześniej przy ostatniej trylogii "Halloween", nakręconej przez Davida Gordona Greena.
To jednak nie koniec. W planach jest nie tylko przeniesienie fabuły na mały ekran, ale także stworzenie całego uniwersum. Nad projektem ma czuwać dyrektor działu telewizyjnego Miramax Marc Helwig oraz szef Trancas International Films Malek Akkad.
"Nie moglibyśmy być bardziej podekscytowani tym, że przenosimy "Halloween" do telewizji" – przekazał Helwig. – Cieszymy się, że możemy rozwijać naszą długotrwałą współpracę z Trancas i wspaniałym Malekiem Akkadem, przedstawiając tę ikoniczną serię nowemu medium i nowemu pokoleniu fanów – dodał.
Przypomnijmy, że reżyserem oryginalnego filmu z 1978 roku jest John Carpenter. Pierwszy film z serii uważany jest za klasykę filmowego horroru oraz jeden z pierwszych slasherów w ogóle.
Oficjalny cykl liczy łącznie osiem filmów. Do tego dochodzą dwa remaki, za których kamerą stanął Rob Zombie oraz ostatnia trylogia Davida Gordona Greena.
Trylogia "Halloween" Davida Gordona Greena
Za ostatnią instalację kultowej franczyzy odpowiedzialny jest David Gordon Green. Chociaż pierwszy film z nowej trylogii, czyli "Halloween" z 2018 roku spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem, tego samego nie można powiedzieć o jego kontynuacjach.
"Green pokusił się o pokazanie, jak w obliczu zagrożenia ludzie zmieniają się w bezmyślne bestie, jednak dobrane do tego celu środku zamieniły jego diagnozę w parodię" – przeczytacie w opublikowanej na łamach naTemat recenzji "Halloween zabija".
"Gatunkowe mieszanki potrafią działać świetnie, ale ten koktajl jest wyjątkowo niestrawny. Green bardzo usilnie próbuje wznieść się ponad rodowity gatunek 'Halloween', ale skutek jest taki, że zamiast nadać mu dodatkowej głębi, dokłada jedynie kolejne warstwy parodii" – pisałam w swojej recenzji filmu "Halloween. Finał".
Wygląda na to, że reżyser nie ma szczęścia do remaków klasycznych horrorów. Jego ostatni film, czyli "Egzorcysta: Wyznawca", będący właściwie rebootem filmu Williama Friedkina z 1973 roku, okazał się kompletną porażką.