Świstaki w Tatrach nie mogą zapaść w sen zimowy. Jest jeden prosty powód
Tegoroczna jesień jest dla nas wyjątkowo łaskawa. Temperatury dochodzące do 25 stopni Celsjusza, a czasem nawet i wyżej, były w tym roku czymś na porządku dziennym. Na samym tylko Kasprowym Wierchu notowano temperaturę średnio aż o 4,5 stopnia wyższą, niż w pomiarach w zeszłych latach. Zwykle też w październiku w Tatrach od dawna już leży śnieg. W tym roku jedynie poprószył.
Choć dla nas, ludzi, było to doskonałe przedłużenie lata, to dla królestwa zwierząt niekoniecznie taka sytuacja jest korzystna. Tak jest na przykład ze świstakami, które zamieszkują Tatry.
Świstak to największy śpioch tatrzański, bo przesypia w norze ponad pół roku. Świstaki zazwyczaj zapadają w sen zimowy około 24 września, natomiast sprzyjające warunki pogodowe, wysokie temperatury oraz dostępność pożywienia mogą spowodować, że na zimowy spoczynek udają się nieco później. W tym roku na początku października obserwowaliśmy aktywne świstaki.
Świstaki to jedne z największych gryzoni, jakie można spotkać w Europie. Podlegają ścisłej ochronie i żyją w tak zwanym systemie klanowym. Na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego znajduje się około 120 ich nor, a w każdej z nich żyje od 3 do 4 świstaków. Ich liczenie odbywa się w okresie, kiedy budzą się ze snu zimowego, a ten trwa nawet do pół roku.
W Polsce świstaki żyją jedynie w Tatrach, a ich największe skupiska spotykane są w rejonie Doliny Pięciu Stawów Polskich oraz Dolinki za Mnichem, w Dolinie pod Kołem, w górnych partiach Doliny Waksmundzkiej, czy pod Przełęczą Zawrat.
Świstaki zimują w swoich norach, które są zwykle położone na wysokości około 1800 m n.p.m. Aby przetrwać, korzystają wtedy wyłącznie z zapasów podskórnego tłuszczu, który uda im się zgromadzić latem. Sprawia to, że ich waga zmniejsza się nawet o połowę w porównaniu z wagą, z którą kładą się spać. Podczas hibernacji ograniczają też swoje funkcje życiowe do minimum.