Ekipa Davida Attenborough złamała swoją żelazną zasadę w "Naszej planecie 3". Miała ważny powód
"W tej nowej odsłonie wyruszymy do najbardziej zdumiewających dzikich miejsc, zobaczymy tajemnicze stworzenia, będziemy świadkami rzadkich spektakularnych cudów i ujawnimy zapierające dech w piersiach dramaty zwierząt. Świat przyrody wciąż nas zaskakuje, ale od czasów Darwina zmienił się nie do poznania, przekształcony przez potężną siłę, nas" – zdradził 97-letni David Attenborough, którego głos również powróci w kolejnym sezonie popularnego dokumentu.
Warto jednak podkreślić zmianę podejścia ekipy filmowej do swojej zasady "nieinterweniowania w dzikie życie" podczas kręcenia zdjęć. Powodem tego jest coraz większa ingerencja człowieka w dobro fauny i flory.
Producent i reżyser dwóch odcinków, Nick Easton, dodał: "Jeśli o mnie chodzi, to dalej trzymamy się tego, by nie włączać się w sytuacje polowań i ratowania zwierzęcia, które może stać się pożywieniem dla innego zwierzęcia. I właśnie to przeważnie filmujemy: świat, w którym pies zjada psa. Teraz jednak coraz częściej spotykamy zwierzęta, które cierpią z powodu nienaturalnych czynników" – powiedział Nick Easton, producent i reżyser dwóch odcinków serialu, cytowany przez "LADbible".
Stąd też w nadchodzącej produkcji widzowie zobaczą m.in. sceny ratowania lwów morskich zaplątanych w sieci rybackie, czy pomoc morskim żółwiom wyczerpanych wysoką temperaturą.
Serial będzie składał się z ośmiu odcinków. Prace nad produkcją trwały aż pięć lat, co było też spowodowane wybuchem pandemii.
Premiera "Naszej planety III" będzie miała miejsce 22 października w BBC One. Wcześniejsze części dokumentu są obecnie dostępne na platformie Netflix.
Podobnie jak równie piękny i poruszający film "David Attenborough: Życie na naszej planecie", o którym Ola Gersz, dziennikarka naTemat pisała, że "to film doskonały. Małe arcydzieło, które wstrząśnie widzem. To dowód na to, że my, ludzie, zniszczyliśmy naszą planetę i – jeśli nie zaczniemy działać – zniszczymy również siebie".