Sejm bez Mniejszości Niemieckiej, ale... w opolskim PiS nie ma powodów do radości
Opolszczyzna: KO odbija PiS ważny okręg
Na Opolszczyźnie wszystko jest już jasne. PKW zakończyła liczenie głosów. W okręgu nr 21 triumfuje KO, która zdobyła 33,59 proc. Drugi PiS uzyskał 31,26 proc. Różnica między ugrupowaniami wyniosła ponad 11 tys. głosów.
Kolejny wynik należy do Trzeciej Drogi – 12,74 proc. Dalej plasują się Lewica 7,24 proc., Konfederacja 6,49 proc. i Mniejszość Niemiecka 5,37 proc. Oznacza to, że MN po raz pierwszy od 1990 r. nie będzie mieć swojego przedstawiciela w Sejmie. To największa sensacja w tym okręgu.
Przypomnijmy, że cztery lata temu wygrał tu PiS, który teraz stracił jednego posła. W 2019 r. PiS zdobyło tu 37,64 proc. głosów, a KO 26,71 proc. Kto teraz wejdzie do Sejmu? Jeśli chodzi o KO, będą to Tomasz Siemoniak, Witold Zembaczyński, Rajmund Miller, Tomasz Kostuś (startujący z ostatniego miejsca) oraz kandydująca z "dwójki" Danuta Jazłowiecka.
Z PiS będą to: Paweł Kukiz, Marcin Ociepa, Katarzyna Czochara i Janusz Kowalski, który długo drżał o wynik, ostatecznie uplasował się tuż przed Violettą Porowską, której w Sejmie zabraknie. Poza tym polityk znany z awanturnej natury zdążył już odgrażać się Tuskowi, ostrzegając go, że "w Sejmie nie będzie miło". Z Trzeciej Drogi do Sejmu dostanie się Adam Gomoła, z Lewicy Marcelina Zawisza, natomiast z Konfederacji Włodzimierz Skalik.
Warto zauważyć, że PiS na Opolszczyźnie nie tylko przegrał wybory do Sejmu, ale i Senatu, tracąc mandat w okręgu 51, gdzie Tadeusz Jarmuziewicz z KO pokonał Jerzego Czerwińskiego z PiS. Mandaty senatorskie w okręgach 52 i 53 zdobyli natomiast Piotr Woźniak z Lewicy i Beniamin Godyla z KO.
Poseł PiS szczerze: "Jest strach, że nie rządzimy..."
Chociaż PiS w teorii wygrał wybory, to faktem jest, że to opozycja będzie miała większość mandatów w Sejmie. Jak oceniają to posłowie PiS? Jeden z nich w rozmowie z Katarzyną Zuchowicz wyjaśniał, że "pycha kroczy przed upadkiem"... – A kto tę pychę pokazywał szczególnie w ostatnich tygodniach? Beata Szydło mówiła w 2015 roku: Słuchać Polaków. A my nie wsłuchiwaliśmy się w głosy, które płynęły zewsząd. Skupiliśmy się tylko na waleniu w Tuska – przyznaje polityk w rozmowie z naTemat.
Pojawiły się również głosy, zgodnie z którymi PiS chciałby współpracy z PSL-em. Czy to jednak możliwe? – To kompletna bzdura! Oni dziś powinni prowadzić rozmowy ze swoimi adwokatami, a nie z PSL, który przez ostatnie osiem lat próbowali zniszczyć. Z kim mają rozmawiać? Z ludźmi, których wyzywali od zdrajców? Których niszczyli na każdym kroku? Oni stroją sobie jakieś żarty. W PSL nie ma ani gęsi, ani kury, które chciałyby rozmawiać z PiS w Wigilię – reagował w rozmowie z naTemat Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu z PSL.