Konserwatyści nakręcili swoją "Śnieżkę". To odpowiedź na "politycznie poprawny" film Disneya
Konserwatyści nakręcili swoją "Śnieżkę"
Za konserwatywną adaptację "Śnieżki i Siedmiu Krasnoludków" odpowiada znana z takich poglądów firma medialna Daily Wire. Za kamerą stanął konserwatywny komentator Jeremy Boreing.
"Snow White And The Evil Queen" ma mieć premierę w przyszłym roku na należącej do DW platformie streamingowej Bentkey. W roli Królewny Śnieżki tak jak wspomnieliśmy wyżej wystąpiła konserwatywna youtuberka Brett Cooper.
– Wychowałam się na oryginalnych "Bajkach braci Grimm", więc jestem podekscytowana, że ożywiamy tę kultową historię dla następnego pokolenia – cytuje Cooper portal Deadline. – Królewna Śnieżka to piękna postać i jestem zaszczycona, że mogę ją zagrać. Jak wszystkie najlepsze baśnie, jest to opowieść o ponadczasowych wartościach takich jak miłość, przyjaźń i życzliwość. Nie mogę się doczekać, aż się nimi podzielę – dodaje youtuberka.
Reżyser potwierdził, że wyreżyserowana przez niego produkcja to odpowiedź na film sygnowany logo z Myszką Mickey.
– Wytwórnia Disneya wciąż używa nazwiska Walta, ale prawie całkowicie porzuciła jego dziedzictwo – stwierdził Boreing – Zbudowanie Disneya zajęło 100 lat. Wiemy, że nie jesteśmy tym, kim są dzisiaj. Mamy jednak nadzieję, że z czasem możemy stać się tym, kim byli kiedyś: małym studiem z wielkimi pomysłami i odwagą, by je realizować – podsumował.
Film Disneya wzbudza kontrowersje
"Śnieżka" Disneya wzbudza sporo kontrowersje. Częściowo to zasługa odtwórczyni głównej roli, czyli Rachel Zegler ("West Side Story"), która zasłynęła swego czasu kontrowersyjnymi wypowiedziami na temat filmu.
Zegler skrytykowała oryginalny film animowany za bycie "produktem lat 30. XX wieku". – Duży nacisk kładzie się na jej wątek miłosny z facetem, który ją dosłownie prześladuje – wyjaśniła, dodając, że przygody Śnieżki w remake'u są w jej mniemaniu cudowną zmianą. "Lustereczko, powiesz przecie, kto jest najsprawiedliwszy w tym świecie?" – taki wydźwięk ma mieć mniej więcej remake.
– Książę jej nie uratuje i nie będzie marzyć o prawdziwej miłości. Naprawdę istotne jest to, że znajduje swój własny głos – zapowiadała w jednym z nagrań.
Ponadto oburzenie wywołało również usunięcie Siedmiu Krasnoludków na rzecz "Siedmiora Politycznie Poprawnych Towarzyszy", jak śmiał się z nich Internet.
Aktor Dylan Postl, który był m.in. następcą Warwicka Davisa w filmie z serii "Karzeł" - "Leprechaun: Origins", uważa, że to, co robi Disney, to zupełne przeciwieństwo progresywności. "Są niskorośli aktorzy, którzy marzą o zagraniu w dużej produkcji takiej jak ten remake Disneya (...) To nie w porządku. To są role stworzone dla aktorów o moim wzroście. Nie mogę zagrać ról stworzonych dla Harrisona Forda czy George'a Clooneya, bo one nie są dla mnie" – mówił w programie Piersa Morgana.